Gorzej z ojcem. On się szczurów boi, nienawidzi ich i brzydzi. Czasem, co prawda, przychodzi i patrzy. Ale po chwili stwierdza, że "on nie rozumie jak można trzymać takie obrzydlistwo w domu" (a wczoraj jeszcze że "to nienormalne żeby w domu stała taka wielka klatka dla jakiś paskudztw"


Próbowałem z nim zagadać. Że może by spróbował się do nich przekonać, pokazałbym mu, że to nie są takie "wstrętne potwory", tylko bardzo miłe i mądre zwierzaki.. Nawet przed chwilą chciałem z nim o tym pogadać. Nie ma szans. Nie i koniec.
Macie jakieś pomysły, jak go przekonać? Co zrobić, żeby nie darzył szczurów taką antypatią i choć trochę je polubił?
On nawet nie chce wiedzieć, jak najważniejsze dla mnie istotki na świecie, mają na imiona.. to trochę przykre..

Trochę chaotycznie to napisałem, ale mam nadzieję, że zrozumiecie, o co mi chodzi.