Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Wszelkie sprawy związane z oswajaniem naszych ogoniastych.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
sssouzie
Posty: 2692
Rejestracja: sob gru 20, 2008 5:33 pm
Lokalizacja: Nasielsk
Kontakt:

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: sssouzie »

łojeju ja pisałam do Izabeli nie do Izolda ;D
macie za podobne nicki ::)
...czyż nie dobija się koni...?
Izold
Posty: 1695
Rejestracja: sob lut 21, 2009 12:31 am

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: Izold »

Tak, w dodatku ja też Izabella.
Nie wiem skąd się wziął pomysł tego imienia. nie cierpię go. wrr.
W każdym razie nawet nie zauważyłam twej pomyłki ;)
Izabela
Posty: 1175
Rejestracja: śr paź 27, 2004 9:20 pm
Lokalizacja: Lublin

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: Izabela »

A ja jestem Izabela, nie Izabella, więc można nas odróżnić, hi,hi ;)

Tak ja napisałam - obie metody są skuteczne, a każdy ma prawo wyboru, czy chce szybciej, czy mniej stresująco dla szczura :)
TM:GuciaFelaMelaJagaVaniBubaBlusiaBonitaKivaTolaTanitaKolaEstelkaKlarysaElwirkaEdgarRolfikJadziaEnyaKlemensJulaGeminia PelaGotikaFelisiaKarinaIrenkaInkaPolaPetraZiarkoSeloniaZuba;
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio
Awatar użytkownika
renutka90
Posty: 128
Rejestracja: wt paź 28, 2008 9:14 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz/Nowy sacz

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: renutka90 »

A ja bym chciala rzucic nowy pomysl na oswajanie takich trudnych szczurkow :)
sama sie opiekuje takich trudnym ogonem o imieniu Mysia jest u nas juz 5miesiecy i zadna z wymienionych technik nie pomagala nawet byl temat w ktorym przedstawialam problem-szczurek niejadek, nie chciala wogole jesc i siedziala w domku, totalnie zteroryzowany szczur a ze forumowicze maja pewna obsesje zeby nowicjuszy namawiac do dwojki ciurkow zamiast jednego i to nie z zoologa a z adopcji czy hodowli, tak tez zaadoptowalam jej kolezanki, Mysia wciag byla dzikim szczurem z obawa podchodzacym do reki po czym wyrywala sie we wszystkie strony zeby uciec... to mnie bardzo zniechecilo do prob oswajania i chyba slusznie
zaczelam zajmowac sie pozostalymi 10 ogonami pozostawiajac Mysie w spokoju w jej swiecie w ktorym razem z chlopakiem nie istnielismy tylko jej szczurze kolezanki-byla chyba szczesliwa ale ze maluchy dorosly towarzystwo sie bardzo pomniejszylo Mysia zaczela zostawac sama w klatce gdy Kropka przebywala ciagle na naszych kolanach
i dobijajac do setna Mysia stala sie zazdrosna(wczesniej uwaga byla na niej skupiona jako ze chcielismy ja oswoic) o Kropke ze ja "meczymy" miziamy itd a ja olewamy... pewnego dnia zajeta praca na komputerze zauwazylam ze cos mnie ciagnie za bluze skacze jak oszalale na kolanach i to ze zdwojona sila- do zabaw Kropki dolaczyla Mysia, po miesiacu ignorowania i otwartej klatki wyszla ;) od tego czasu nie ucieka gdzie popadnie gdy sie czegos wystraszy ale biegnie do nas wraz z Kropka, daje sie glaskac, calowac a jak widzi ze dokuczamy Kropce a jej nie to patrzy na nas jakby byla smutna i zla... wciaz wsumie zdarzaja sie jej sytuacje gdy przestaje "panowac nad instynktem przetrwania" i wracaja dawne nawyki chowania sie w najczarniejsze dziury ale pracujemy nad nia w dalszym ciagu ;)

W skrocie- drugi szczurek z adopcji lub hodowli(chodzi o kontakt z ludzmi zaraz po narodzinach ktorego brak ogonom z zoologa) ktory pokaze ze czlowiek nie jest zlem, zagrozeniem ale kims kto sie opiekuje poprzez dostarczanie roznych pysznych smakolykow, mozna sie z nim pobawic gdy wyczerpia sie szczurze zabawy ;) bo chyba o to chodzi aby szczurek mial towarzystwo swojego gatunku( nie bedzie sam w stresie, mysle o nowych stytuacjach jak porzatki w klatce przestawienie hamaczkow, zwiedzanie nowych okolic itd) ale jednoczesnie nie bal sie ludzi i wychodzl z klatki, przychodzil do nas tylko zeby tak sie stalo w przypadku takich trudnych do socjalizacji szczurkow potrzeba drugiego szczurka..
„gdy ktoś krzywdzi psa anioł traci pióro,
pomagając skrzywdzonym i okaleczonym przez ludzi zwierzakom
-ratujemy anioły!” Obrazek
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: smeg »

Dlatego doradzamy to samo forumowiczom, którzy twierdzą, że na początek chcą jednego szczurka, a drugiego dopiero jak pierwszy będzie oswojony ;) Twój post będzie dobrym przykładem do pokazywania im :D
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Awatar użytkownika
renutka90
Posty: 128
Rejestracja: wt paź 28, 2008 9:14 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz/Nowy sacz

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: renutka90 »

Tak myslalam czy komus sie bedzie chcialo czytac ;) ale postanowilam ze napisze i chyba przez to doswiadczenie dolaczylam do grona osob przeciwnym opiekowaniu sie jednym ciurkiem... choc rozumiem ze osoby chcace zaczac od jednego obawiaja sie ze nie poradza sobie z dwoma- JEDEN WIELKI MIT :) tez tak mialam i moze w pierwszych minutach ciezko okielznac dwa gdy rozbiegaja sie w przeciwnych kierunkach ale tego idzie sie szybko wyuczyc nie mowiac o wiekszej gromadzce ;D tak 11 maluchow pelnych energii to sie robi mala katastrofa gdy pokoj w pelni nie jest przestosowany ale nikt nowicjuszom nie mowi zeby adoptowal taka ilosc wiec dwojka to naprawde nie jest obowiazek ;D
„gdy ktoś krzywdzi psa anioł traci pióro,
pomagając skrzywdzonym i okaleczonym przez ludzi zwierzakom
-ratujemy anioły!” Obrazek
Awatar użytkownika
renutka90
Posty: 128
Rejestracja: wt paź 28, 2008 9:14 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz/Nowy sacz

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: renutka90 »

Tak myslalam czy komus sie bedzie chcialo czytac ;) ale postanowilam ze napisze i chyba przez to doswiadczenie dolaczylam do grona osob przeciwnym opiekowaniu sie jednym ciurkiem... choc rozumiem ze osoby chcace zaczac od jednego obawiaja sie ze nie poradza sobie z dwoma- JEDEN WIELKI MIT :) tez tak mialam i moze w pierwszych minutach ciezko okielznac dwa gdy rozbiegaja sie w przeciwnych kierunkach ale tego idzie sie szybko wyuczyc nie mowiac o wiekszej gromadzce ;D tak 11 maluchow pelnych energii to sie robi mala katastrofa gdy pokoj w pelni nie jest przestosowany ale nikt nowicjuszom nie mowi zeby adoptowal taka ilosc wiec dwojka to naprawde nie jest obowiazek ;D
„gdy ktoś krzywdzi psa anioł traci pióro,
pomagając skrzywdzonym i okaleczonym przez ludzi zwierzakom
-ratujemy anioły!” Obrazek
Izold
Posty: 1695
Rejestracja: sob lut 21, 2009 12:31 am

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: Izold »

Ja natomiast uważam że to samolubność popycha ludzi do kupowania jednego szczura.
"Jak będe miał/a jednego, to będzie kochał tylko mnie"
Bzdura. będzie "kochał" bo tylko to mu pozostaje.
Niektóre szczury mają po prostu gdzieś swojego właściciela, i po prostu żyją samotnie, a właściciela traktują jak dostawce jedzenia i głaskania. Szczury samotne trudniej oswoić. ja osobiście miałam jednego samotnika (pani w zoologu powiedziała że samice nie mogą byc stadem, bo będą walczyć o terytorium. "więc weź samca i samicę!"-powiedziała. dobrze że nie posłuchałam!)
Ostatnio zauważyłam że Mozzarella jest jakby zazdrosny. podczas pieszczoszek miał minę jakby chciał powiedzieć "z jakiej racji oni są bardziej kochani niż ja?", i zaczął podchodzić. co prawda dalej się boi, ale naciera uszu reszcie stada, bo do mnie podchodzą. chyba oczekuje od nich że też siądą z nim w jednym kącie, zrobią wytrzeszcz, i nikt nie bedzie faworyzowany. :)
Awatar użytkownika
Kameliowa
Posty: 3342
Rejestracja: wt lis 24, 2009 12:18 am
Lokalizacja: Łódź

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: Kameliowa »

Pewnie, masz rację. Ludzie wierzą w swoją wystarczalność. Mam tu namyśli takie coś, że wydaje im się, że zastąpią szczurowi drugiego szczura. Kiedy będą mieli dwa, to przestaną zwracać uwagę na na właściciela (czyli przestaną "kochać" ) i zajmą się drugim szczurem.a to przecież wierutna bzdura :)
George Orwell was wrong. Aldous Huxley was right.

Jeżeli widzisz: błąd ortograficzny, niepokojący post/temat, chcesz poprawić swój temat, zamknąćtemat
Zgłoś to moderatorom klikając w ikonę wykrzyknika w poście!
Awatar użytkownika
renutka90
Posty: 128
Rejestracja: wt paź 28, 2008 9:14 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz/Nowy sacz

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: renutka90 »

Izold zauwazylam podobne zachowanie u Mysi ze atakuje Kropke ktora do nas ucieka ale nie zgodze sie lub moze podswiadomie niechce przyjac do wiadomosci aby szczur mogl byc az takim samotnikiem aby omijac ludzi i namawiac do tego inne szczury. Takie ataki wydaja mi sie rodzajem zazdrosci a tym samym proba zdominowania stana wlasnie przez tego ciurka a nie czlowieka(wiem brzmi to dziwnie, chodzi mi o to ze ogon czuje ze jego wladza jest zagrozona przez czlowieka- i w ten sposob moze zachowywac sie jak agresywny samotnik)
Co do Mysi przestalam reagowac na te ataki i jak tylko Kropka jest miziana a Mysia patrzy to Kropke podrzucam mojemu facetowi i zaczepiam Mysie wtedy uradowana podbiega i tak wlasciwie nasladuje Kropke(ona tez zaczynala od takich igraszek typu dam sie dotknac i uciekam i tak w kolko) i wierze ze za niedlugo stosujac ta technike bedzie chetniej wychodzic sama z klatki bez tego przerazenia w oczach i gotowosci(wszystkie miesnie ma tak napiete ze przy kazdym ruchy jak rybe ciezko utrzymac) do ucieczki i sama nieznoscie bedzie sie pchala na kolana- obecnie to do godziny czasu zaczepianie jej zeby wyszla jak wyjdzie do pol godziny zanim wejdzie na reke ale strwierdzilam ze lepiej od razu zaczac ja glaskac i probowac wziasc na rece i schowac szybciutko zanim sie wyslizgnie do bluzy, oczekac 5minut az sie uspokoi zobaczy lub poczuje Kropke i po calym tym rytuarze nasza Mysia moze pobiegac wraz z Kropka po lozku, meblach, chowac sie w poduszki i co najwazniejsze na takim wyjsciu podchodzi daje sie poglaskac, wchodzi pod bluze..

DK takich egoistow wtedy nalezaloby przekonac ze nie przestana kochac a bedza miec PODWOJNA MILOSC OD SZCZURKOW :D moze fakt zazdrosci miedzy ciurkami o wlasciciela tez przekona wkoncu jest to bardziej optymistyczne niz mowienie ze szczurasy potrzebuja sie nawzajem bo nowicjuszom nie majacym wczesniej kontaktu z ciurami nasuwa sie mysl ze wlasciciela maja w nosie ;)
a ludzi lubia byc rozchwytywani, kochani wiec te argumenty moga sprytnie uratowac zyjace w samotnosci szczurki
„gdy ktoś krzywdzi psa anioł traci pióro,
pomagając skrzywdzonym i okaleczonym przez ludzi zwierzakom
-ratujemy anioły!” Obrazek
Izold
Posty: 1695
Rejestracja: sob lut 21, 2009 12:31 am

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: Izold »

Tak, ale to głupie- nie chce podejść? ok, nie zmuszam go. ale po co atakuje tych którzy są przyjaźniej nastawieni? :D
Co lepsze- reszta szczurów- o wiele większa, silniejsza, mogłaby zgnieść młodego Mozzarellę, a oni zachowują się jakby był wielkości rottweilera. Mozzarella potrafi zagonić w kąt wszystkich. Każdy nowy samiec w stadzie, potrafi wszystkich sobie podporządkować.
Awatar użytkownika
renutka90
Posty: 128
Rejestracja: wt paź 28, 2008 9:14 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz/Nowy sacz

Re: Trudny przypadke/szczur nie chce wychodzić w ogóle z domku.

Post autor: renutka90 »

Hmm <mysli> moze dlatego atakuje zeby nie zostac sam w klatce, dlatego ze nie jest jeszcze pewny nowego otoczenia i nie chce zaufac zachowaniu towarzyszy a jednoczesnie im zazdrosci ale bez ujawniania tego .. heh chyba zarowno w swiecie zwierzat jak i ludzi darzenie do wladzy poprzez sile i uzywanie sily do osiagania celow jest bardziej popularne niz poddanie sie i przyznanie do czegos aby cos osiagnac... Wyobrazasz sobie swojego ciura jak po serii takich atakow tak z lekko opuszczona glowa wlecze sie za stadem po to zeby zostac pomiziany- smieszne i rzadko spotykane( Mysia raz szla z "opuszczona glowa" :D po mizianko ale zrezygnowala i poszla slonecznik wcinac w swoim kaciku nie reagujac na zaczepki mowiace "no choc, wyjdz z nami nie siedz tak, moze cos dobrego dostaniemy")..
porazka nie jest na pierwszym miejscu tylko walka wiec pewnie szybko nasze ciurki zdania nie zmienia zwlaszcza ze to inteligentne bestie i kombinowac jak osiagnac cel potrafia :-\ i dalej beda uwazac ze kontakt z nami nie jest najlepszy a reszta ma myslec jak on ;D
„gdy ktoś krzywdzi psa anioł traci pióro,
pomagając skrzywdzonym i okaleczonym przez ludzi zwierzakom
-ratujemy anioły!” Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Oswajanie”