Co do koleżanki, a w zasadzie koleżanek Anahi: Afrodyty i Vanessy, to troszkę zawiła historia

, a mianowicie: An kupiłam w zologu 1 sierpnia i od tamtego czasu tłumaczyłam mamie że: np. samotny szczur= nieszczęśliwy szczur, ale mama uważała, że klatka jest o wiele za mała( taka dla chomika), no więc powiedziałam mamie, żeby jej kupiła nową klatkę. Oczywiście powiedziałam to w nerwach i niewierzyłam, że mama zrobi to naprawdę, a jednak po kilku dniach od tamtej rozmowy obudziłam się rano, bo przeszkadzał mi straszny hałas, no więc odruchowo nawet nie otworzyłam oczu, tylko powiedziałam zaspanaym głosem: " Cicho An, próbuję spać...". Ale pisk który usłyszałam nie należał do mojej An, więc lekko przerażona otworzyłam oczy i wstałam i zgadnijcie co zobaczyłam na biurku! Wielką klatkę ze wspaniałymi drewnianymi pięterkami, hamakiem, tunelem i huśtawką, ale nie to było najlepsze: w środku biegały jak oszalałe 2 piękne dziewczyny: czarna jak diabeł Vanessa i szara z białymi plamkami Afrodyta, więc od razu się ubrałam otworzyłam klatkę Anahi, wzięłam ją na ręce i włożyłam do nowej klatki i od tamtego czasu, kiedy stukam w klawiaturę to te 3 małe małpiszony łażą mi po całym biurku i po mnie, aktualnie wszystkie siedzą na moich ramionach.
