doreczka: kilka dni dziecko nie popsuje. ale jeśli będą kolki, to i tak noszenie kilka h dziennie cię nie ominie.
![Embarrassed :-[](./images/smilies/embarrassed.gif)
a przy bolącym po ciąży kręgosłupie i ogólnej słabości to jest po prostu coś strasznego.
ratta: tak, uśmiechy są fajne. ja się generalnie dobrze bawię z synkiem, właśnie biedak uczy się raczkować i gmera się po kocu jak mały szczeniaczek
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
potrafi się np godzinę sam bawić. ale nigdy nie informuje, ile czasu będzie się sam bawił i zazwyczaj jak uznam, że się fajnie bawi i mogę sobie usmażyć jajecznicę, on uderza w krzyk akurat jak wybiję jajka.
najbardziej wkurza brak możności np pojechania po zakupy dla siebie - wszystko kupuję przez sieć, ale chciałam sobie zafundować na wiosnę jakiś niedrogi cień do oczu - to chyba jak sobie sama zmielę barwniki
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
zapuszczam włosy i pokazuję figę fryzjerom, ale to też dość dobijające... że choćbym chciała, to nie mogę.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
po prostu nie ma z kim zostawić robaczka. a z nim nie pojadę, bo u fryzjera pełno chemicznych rozpylaczy do włosów, no i wózka tam nie wtaszczę
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
fajne mam nosidełko, ale nie mogę dziecka w nim nosić na brzuchu, bo już nie mogę - a na plecach też nie wezmę, bo samej się nie odważę go tam montować. spróbuję go przyuczyć do noszenia w chuście na biodrze, może będę miała więcej swobody, bo w moim stanie szarpanie się z wózkiem po schodach i np w sklepie to jakaś rozpacz.
ale cieszę się też z małych rzeczy. dziś np mam święto lasu - ząb przestał mnie boleć.
będzie mi ogólnie trochę łatwiej bo znalazłam pomoc do sprzątania - odpada mi stres z tym, że mały raczkuje a tu podłoga z paprochami i zadeptana
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
no i okna mi umyła przed świętami - nie są już szare
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
mąż zresztą proponuje nianię - przy drugim dziecku może się przyda taka dochodząca pani. i jak będę wielką baryłą.
już się czuję jak wielka baryła.
bycie baryłą, gdy nadchodzi lato, to kiepski interes. nikomu nie polecam bycia baryłą.
alken: no moja teściowa tez oburzona, bo "kiedyś się 4miesięcznym dzieciom dawało czekoladę". ma mnie za jakiegoś pacana.