jedyna aktywność jakiej ten szczur sie podejmuje to jak najszybszy powrót do miski

jest wstanie sie wspiąć po klatce byleby wrócić do żarcia, jak jestem bliżej to klatki to mi na głowę wejdzie.... byle do żarcia! jesc,jesc,jesc,jesc,jesc i jesc by mogla tylko
a wredna pańcia wsypała granulat który kiedyś byl be...teraz jest pyszny..byleby JEŚĆ!

ja nie moge z niej juz, reszta dostaje cos lepszego a gnoma wyjmuje z klatki na ten czas, niech one sobie tego ryżu czy kaszy podskubią w spokoju..niestety grubas sie wije i wyrywa ,skakac by chciala na metr byleby...no zgadnijcie sami

konczy sie na tym ze jak reszta podje to wkladam grubasa do klatki i wyglada jakby glodzona byla, za ziarenko da sie oskubac
rano miska pusta, wieczorem pusta..ja tylko od trzech dni granulat dosypuje i salaty daje z kielkami
zmuszam ja do biegania, ślęczę i przekladam z jednej strony lozka na druga zeby pochodzila troche....
jak tak dalej pójdzie to mi klatkę wpieprzy z kuwetami!
powinnam te jej zdolności pochłaniające jakoś wykorzystać, na podłogę puścić niech sprząta
