Dzisiaj w nocy o godzinie 04:19 odszedł nasz mały przyjaciel

. Był w trakcie leczenia na steroidowe zapalenie naczyn krwionosnych mózgu , w sumie juz nie wiadomo co to

. Wszystko było już tak dobrze , jadł już dużo , był ożywiony . Dostawał zastrzyki , wczoraj tez dostał , i wieczorem sie zle poczuł , podałam mu steryd jak zaleciła pani weterynarz , gdyby sie cos pogorszyło. Zaczął harczeć i kichać , myslelismy ze może sie zaziebił , mielismy dzisiaj do weterynarza isc na kontrole z nim , lecz nie wytrzymał , walczył dzielnie . Ciezko sie piszę takie coś

, ciagle łzy sie cisną ogromny smutek i żal ze nie dało sie go uratować . Nasz Kalwis pozostanie w naszych sercach na zawsze . Miał 16 miesiecy . Zostawił 2 samiczki Nikole i nirvanke , i swojego przyrodniego braciszka Remiego , zawsze razem nie rozłączni

.<beczy>.......................[*]
