moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: zocha »

To ja nadal trzymam kciuki aby wszystko podziałało i szczupaczki wracały szybko do zdrowia :-*

Oby Witalis dalej miał cierpliwość. A Ulrika niech się nie daje i resztę przekonuje do Wita. Hermanku :-*

Buziaczki i mizianko śle...
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
manianera
Posty: 1474
Rejestracja: czw maja 06, 2010 4:58 pm
Lokalizacja: Września/Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: manianera »

Żeby tak pająkiem w szczura, ja nie wiem.. ;)
Kiedy czytam o humorach anty-Witowych, to stwierdzam po raz kolejny, że czasem nie jesteśmy w stanie stwierdzić o co chodzi naszej zwierzynie. U mnie baby razem trzeci miesiąc i są tylko trzy, a co jakiś czas - jak teraz - nagle pojawia się (nierujkowa) mania prześladowcza i jedno bogu ducha winne furto jest napadane, zakrzykiwane lub wręcz udeptywane... Zawsze mam moment niepokoju co się dzieje, jednak zwykle dochodzę do wniosku, że pewnie jedna drugiej futro nie w ta stronę wyiskała albo zrobiła krzywy frędzel na ulubionym kocyku i, jak to baby, zrobiły z tego wielką wojnę z elementami podjazdowymi... ;)
Widzę Twoją gwiazdę, ale podążam za swoją. [B. Hellinger]
Słodziaki
Awatar użytkownika
*Delilah*
Posty: 2040
Rejestracja: pt lut 01, 2008 2:37 pm
Lokalizacja: krk

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: *Delilah* »

Hm..

Może by faktycznie na razie te okłady ze skrzypu stosować u Hermanka? i jad?
Ponoć tłuszczaki nie są złośliwe, tylko że mogą osiągać duuże rozmiary..więc przerzuty odpadają.
Trzymam grabie w dalszym ciągu!
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Wieści nie najgorsze , a o Hermana warto jeszcze dopytać , doczytać co można ; skoro jeszcze nie ma wiążącej diagnozy?
Kciukamy za te wszystkie chorutki , coby prędko dochodziły do siebie . Zdrowiejcie szczupaczki , zdrowiejcie prędziutko! :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Cyklotymia
Posty: 2376
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Cyklotymia »

Kciuki też i ja trzymam :)
Awatar użytkownika
Jessica
Posty: 4306
Rejestracja: ndz lis 08, 2009 10:14 am
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Jessica »

i od nas wiele kciuków i cieplutkich uścisków :*
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 44#p793844 -Wąsate Mordki moje
."Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - /Louis Sabin/
anwet
Posty: 188
Rejestracja: śr lut 25, 2009 1:42 pm
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: anwet »

Cudne te Twoje szczurki :D
a jakie fotogeniczne :D
Ze mną :
:(

W nowym domku:
Wituś ( Cipciok) i Wacuś

Za TM:
Szyfcia ,Prysia, Milusia <- na zawsze w moim serduszku :,( Indira, Wypłoszynka, Smok ... :(
i (zdecydowanie za szybko.. :,( ) Cudaczynka... :,( ; Pędraczynka i Maleństwo :(
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

jeszcze raz musiałam wrócić do nabzdyczonych pomponów i kwiczołów , nie mogłam sobie odmówić radochy z tych opisów ... ;D
Witalisowi buziaczka dodatkowego za tę cierpliwość :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
denewa
Posty: 1502
Rejestracja: pt sie 07, 2009 9:13 am
Lokalizacja: Pruszków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: denewa »

Dziś w pracy wczytałam się wreszcie co tu u Was... jak przeczytałam pierwsze posty to się przeraziłam. Na szczęście od razu wiem że już lepiej i mam nadzieję, że żaden zabieg nie będzie potrzebny!
Trzymamy kciuki mocno!
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: zocha »

Ol. co tam u szczupaczków? Stęskniłam się za ślicznymi pyszczkami... czekam na jakieś wieści i mizianko ślę :-* :-*
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

My też czekamy na wiadomości o szczupakach , ślemy buziaczki i uściski :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Dziękuję i wybaczcie. Oprócz szczurzych jeszcze inne sprawy absorbują mnie ostatnio, w dzień czasu brak, a wieczorami padam na twarz.
I do przekazania nie to co by się chciało.
Jedna nowina dobra - gula Misia zmniejszyła się znacznie, jest obecnie wielkości może ziarna grochu, a była jak czereśnia, więc brawo :)
Jednak dalej: w tygodniu znalazłam na nim drugie świństwo - mniejsze, ale osadzone głęboko w warstwie skóry pod pachą. Były tam zęby Witalisa podczas pierwszej bójki, ale też w tym właśnie miejscu wymacałam kiedyś coś co miało być powiększonym węzłem chłonnym, po jakimś okresie obserwacji znikło. Teraz ???
Strup po martwicy odpadł trzy dni temu, Miś chodzi więc z dziurą, suchą na obrzeżach, sączącą się od centrum. Psikamy neomecyną i smarujemy.
Było jeszcze fioletowe ucho, ale tym już nie będę straszyć, bo powoli schodzi.

Tyle Miś. Choć właściwie nie, to jeszcze nie wszystko – są jeszcze humory Misia, ale o tym za chwilę.

A i tak bardziej od zmasowanej inwazji rozmaitych wykwitów na Misiową osobę (to sine ucho naprawdę mnie przeraziło, sinica wchodziła od nasady...) - bardziej niż o to wszystko, o Hermana drżę.
Jego guz nie maleje, przeciwnie...
Szukałam w necie, ale wszędzie piszą, że usunięcie chirurgiczne jest jedyną pewną metodą pozbywania się tłuszczaków u ludzi i zwierząt. Natknęłam się na stronę, gdzie pisano o pomocach naturalnych, ale wiadomo jak z nimi jest, mogą pomóc na łagodne zmiany, ale ta Hermana jest tak perfidna, że nie liczę na wiele. Te metody naturalne opierają się na stosowaniu substancji, które pomagają w przemianie materii, niszczą komórki tłuszczowe (jak dla grubych), na razie próbuję trzech rzeczy: sok z cytryny do wody, oliwki i olejek cedrowy do smarowania. I jeszcze okłady ze skrzypu, ale nie zawsze Herman daje je sobie robić. Na razie nie widzę zmian :(

Urczyk bez zmian.
Guzek Witalisa bez zmian.
Doszło okresowe gadanie Witalisa (wylądował więc na tym co Urczyk)
i tatuaże Witalisa wydziergiwane przez Misia.

Już nie wiem co począć z tymi cietrzewiami ! Na linii Miś - Witalis jest fatalnie. Miś nie zamierza odpuścić. Wystarczy że Wit pojawi się na horyzoncie (w klatce czy na wybiegu nie gra roli) - biały taran rusza, najeżony, zatapia w Lisie nos, zębami za grzbiet, albo podjeżdża dołem i przystępuje do ataku na nogi. Wczoraj wieczorem Wit pochłonięty był szarpaniem nory w tapczanie (nory tak akuratnej, że Michu później sam z niej korzysta), Misiaczek zaszedł go od tyłu i całkowicie bezbronnego (w tunelu trudno się obrócić) pokąsał w ogon. Cztery wgryzy naliczyłam od nasady po końcówkę, które potem krwawiły...

Atmosfera jest struta maksymalnie, bo to nie są incydenty, tak mijają nam dni...
Dwa razy dziennie oglądam czy ktoś nie ma nowych ran. Michu nie ma, ale Wit - na nogach, na boku na gołym placku, z którym przyjechał, może nie głębokie, raczej naskórkowe, ale te na ogonie już gorsze, na nogach coraz poważniejsze :-[
Wit nie chce wracać do klatki. Nie jest szczęśliwy. Niby w stadzie, a jednak samotny, w ciągłym strachu przed psychopatą.
I nie mam pomysłu co z nimi zrobić. Zapakować obu do czegoś małego - jak skoro Misiek w dziurze na udzie ma żywe mięso ? Odsadzić Wita nie wiadomo na jak długo i ryzykować, że będzie potrzebne ponowne łączenie ze wszystkimi ?


Histerie Dżuma też trwają dalej. Kiedy kaptur się zbliża (a nie zbliża się nigdy w złych zamiarach, Dżumowi jako jedynemu nigdy nic nie zrobił), czasami po prostu przechodzi obok, a Dżum już bierze to do siebie: piszczy, ustawia się bokiem, rozdaje kopniaki. W końcu kładzie się płasko na ziemi początkowo na brzuchu cały czas piszcząc i kopiąc, potem przekręca się na grzbiet – jest więc brzuchem do góry w pozycji uległej, ale wierzga, piszczy – Witalis tylko obok stoi, nie dotyka piszczałki, zdezorientowany, wygląda bezradnie jak jujek. Z boku może to wyglądać zabawnie, nieruchomy Wit i wijący się u jego stóp nie wiadomo o co Dżum, ale za dużo innych rzeczy i nie potrafię już tego tak lekko przyjmować.
Innym razem Wit chce wejść po pochylni na pięterko, Dżum wciska się pod pochylnię z drugiej strony, udaje, że go Wit przydusza i drze się jak dziki; czasami się między nimi zakotłuje, ale kończy zwykle na wyrwaniu futra; nic miłego, ale w porównaniu do Misia, można powiedzieć "fajnie, że tylko futra” ...

Jedyną szansą jaką dla nich widzę w tej chwili jest zbliżająca się przeprowadzka za jakieś dwa tygodnie. Teren będzie całkowicie obcy, z meblami włącznie, może nawet na jakiś czas dam im setkę. Jeśli i to nie pomoże, to nie wiem co mogłoby.

Ogólnie jesteśmy wszyscy umęczeni, i szczupaki i ja.


O krótkiej chwili ukojenia jednak napiszę, bo jestem winna Czarnemu Słońcu.
Wczoraj na wybiegu Miś pogryzł Wita, w klatce też go prześladował, zanim nie poszedł spać w koszyku. Ur poszedł do Misia.
Wit wślizgnął się do Hermana na hamak. Dżum też kierował się na hamak, ale ponieważ intruz-Wit go uprzedził, udał się do białych do koszyka.
Byli więc we dwóch. Herman przyjął Wita najnormalniej w świecie: obwąchał, wyiskał. W pewnej chwili Wit obrócił się na grzbiet i ułożył w kołyskę wokół Hermana –wzruszenie niesamowite - taki duży Wit w objęciach kościstego Hermana.
Tak mu zawierzył :) mimo, że czub iskając zębami dociska. Ale Wit wiedział, że to nie jest zwrócone przeciwko niemu, jedna chwila zapomnienia dla niego :)

Czy czarne nie jest cudne ? więc kto je tak krzywdzi :(
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Tłuszczaki są łagodnymi zmianami , ale jeśli rosną , z reguły się je usuwa i chyba Hermana też to czeka - zmianę można potem dać do badania histopatologicznego. Hermanowa da radę, nie jest jeszcze staruszką , ulży jej gdy się pozbędzie zbędnego balastu! :)
Misiu ... ehh Misiu! Być może przyjaźń nowa na horyzoncie , a on się puszy i atakuje zdradziecko... :P Daj się z sobą zaprzyjaźnić , Misiu! :)
Głaski i buziaki dla wszystkich szczupaczków; :-* Urlika niech się trzyma cieplutko , Witowi życzymy polepszenia relacji z resztą szczupakowa , szybkiego zagojenia ran i zniknięcia guzka , tak samo Misiowi rychłego pozbycia się tego czegoś pod paszką - może on ma jakiś stan zapalny i dobrze byłoby to przeleczyć? ::)
A dla czarnej Hermanowskiej cudowności buziaczek dodatkowy i najsłodszy! :-* :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Przekażę już niebawem i buziaki i apel każdemu z osobna :)

Dziękuję za słowa pociechy, unipaks; wiem, że kiedy nadejdzie konieczność kolejnej operacji Hermana, to się na nią zdecyduję i zrobimy tak, żeby było jak najbezpieczniej i żeby zebrać konkretne informacje o tym świństwie, ale nie poradzę, że obawiam się jak diabli - operacji i tego co będzie potem, bo jeżeli to znowu i znowu ?? :-X
ciężki czas


Dobrze, że wczoraj po napisaniu posta i oporządzeniu Misia, powstrzymałam się przed napisaniem o kolejnej rzeczy, która zjeżyła mi włosy na głowie. Dziś już jestem po wizycie u weta i zapewniona, że będzie dobrze. Ale doprawdy
- powąchałam ranę – zgnilizna jak nic ...

Miś noc spędził osobno, wymyślałam sobie, że trzeba być naprawdę genialnym, żeby do tej pory nie zapewnić mu bardziej higienicznych warunków w izolatce >:D , i już słyszałam werdykt - gangrena :'(

Na szczęście lekarz powiedział, że, cóż – z dziury może tak wonieć dopóki całkiem nie zaschnie. Oczyścił ranę wprawną ręką, bo bałam się, że może ja coś robię nie tak, naniósł antybiotyk, powiedział, że za 3-4 dni powinno wszystko lepiej wyglądać.
Uff ! Mam nadzieję. W poniedziałek i tak idziemy na kolejny Theranecron, więc będziemy już za dwa dni.

a tu dokumentacja medyczna - jeśli tylko chorzy pozwalają robię im zdjęcia, żeby móc na spokojnie przyjrzeć się obrażeniom i śledzić efekty terapii; u Misia akurat wygląda to coraz gorzej (więc oby lekarz się nie mylił mówiąc, że jest lepiej :-\ )
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... g&newest=1 - po pogryzieniu
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... g&newest=1 - gula
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... g&newest=1 - gula + martwica
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... g&newest=1 - kiedy strup odpadł
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... g&newest=1 - dziś po oczyszczeniu

a tak wygląda "pomisiowy" Witalis
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... g&newest=1
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... g&newest=1
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... g&newest=1

Dziś spacerował z Dżumem w transportrze. Miś dalej w chorobówce.
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: zocha »

Ja mam nadzieję, że Twoje zabiegi i metody naturalne pomogą Hermankowi, a jak będzie trzeba to i po operacji będzie wszystko dobrze, trzymam kciuki za Hermana :-*
Biedy Misiu... powiem szczerze wygląda to okropnie, ale po oczyszczeniu już trochę lepiej i oby szybko się goiło i będzie już coraz lepiej. Zdrówka Misiu :-*

A co do relacji szczupaczków z Witalisem to przykro tak patrzeć jak się dziobią. Ja pamiętam jak PJ na Młodego się rzucał, zresztą teraz poza klatką nadal nie daje mu spokoju.Czasem się zastanawiam czy może ich źle połączyłam i to moja wina Mam nadzieję, że jednak się dogadają i transporter w tym pomoże, a jak nie to na pewno przeprowadzka i nowe miejsce.

Życzę zdrówka dla szczupaczków kochanych i dużo siły dla Ciebie ol. :-* .
Wymiziaj ode mnie i daj każdemu buziaka :-* :-*
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”