trudne łączenie i dziwne zachowanie szczura

Czyli jak połączyć szczurki, żeby się polubiły.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
loveniczek
Posty: 3
Rejestracja: czw paź 15, 2009 2:23 pm

trudne łączenie i dziwne zachowanie szczura

Post autor: loveniczek »

Witam
Sprawa wygląda tak: Mordred to szczur zabrany z akademika w zeszłym roku. Bardzo oswojony, przybiega na zawołanie, lubi się pogłaskać i pobiegać po pokoju. Niedawno stwierdziliśmy, że przydałby mu się towarzysz. Moja dziewczyna zgadała się z kimś, kto miał mało czasu dla swojego szczura i w ten sposób przywędrował do nas Kimi. Też około roczny szczur. I tu zaczyn się zabawa. Na początku popełniłem błąd i postawiłem klatkę Kimiego w pokoju i pozwoliłem Mordredowi biegać wokół niej. Już przez klatkę się pogryzły i dopiero wtedy poczytałem na forum o łączeniu szczurów. Poszły więc do osobnych pokoi na jakiś tydzień i zaczęliśmy na nowo.
Pierwsza wycieczka do warsztatu z zaimprowizowanym labiryntem nie wyszła zbyt dobrze. Szczury się obwąchiwały, fukały i trochę się potarmosiły ale strat żadnych nie było. Potem jeszcze parę razy próbowaliśmy je spotkać ze sobą na neutralnym terenie, ale było coraz gorzej. Zaczęły się gryźć, mnie nawet pogryzły przez rękawice robocze. Pomimo tego cały czas je ze sobą spotykaliśmy (BTW polecam dwie rękawice kuchenne założone na jedną rękę). Trwało to jakieś 2-3 tygodnie i wnioski były takie, że Mordred [nasz stary szczur] atakuje Kimiego ze strachu, bo jak tylko ma możliwość to ucieka i się chowa. Kimi podchodził do Mordreda ale bez złych zamiarów. Aż w końcu nadarzyła się okazja, żeby szczury znalazły się na naprawdę neutralnym terenie, bo u mnie w domu. I tu zaczyna się historia.
Z powodów różnych obie klatki musiały stać w jednym pokoju. Szczury już miały okazję się poznać, stwierdziłem więc, że to nawet dobrze będzie, jak będą biegały po obcym terenie jednocześnie mając możliwość ucieczki do klatki. Wkrótce miałem okazję się przekonać, jak bardzo się myliłem.
Pierwsze wybiegi nie różniły się wiele od tego, co się działo wcześniej. Kimi podbiegał do Mordreda, trochę pofukały, poskakały, czasem się coś skotłowało ale krew się nie lała. Mordred szybko uciekał do klatki i nie chciał wychodzić. Wszystko się zmieniło, kiedy Kimi raz podszedł do klatki Mordreda i wszedł do niej. Na początku nie chciałem go wpuścić, ale w końcu pomyślałem, że może już na to czas. Wchodzi więc Kimi do klatki Mordy, a ten ucieka na najwyższą półkę i fuka, zęby szczerzy i w ogóle wygląda na dwa razy większego niż normalnie. Kimi sobie leży na niższej półeczce i tradycyjnie wygląda na przestraszonego, ale nie chce wyjść. W końcu Mordred go przegonił, ale Kimi zaraz wlazł na klatkę od góry i Mordred zwiał z klatki na drugi koniec pokoju. Przegoniłem szczury do swoich klatek {chociaż Morda na początku nie chciał wejść do klatki) i był spokój. Przez jeden dzień.
Następnego dnia nie dopuszczałem ich do siebie i jakby się oba uspokoiły. Kiedy znowu otworzyłem dwie klatki na raz to zaczęło prawdziwe piekło. Najpierw szczury się spotkały na środku pokoju i się pogryzły do krwi, a potem Mordred wlazł do klatki Kimiego i tak pokazał mu, co o nim myśli. Jak go wyjąłem to jeszcze przez parę sekund trzymał się zębami za moją rękawicę.
Od tamtej pory Mordred jest wyraźnie agresywny w stosunku do Kimiego, tak jakby przestał się go bać a raczej chciał go przegonić, gdziekolwiek się znajdują.
W związku z tym zastanawiam się, czy w ogóle jest szansa, żeby te szczury razem żyły, czy może Morda to jeden z tych szczurów samotników. Cały czas próbuję je ze sobą połączyć, ale zwykle kończy się to moją interwencją i pogryzieniem Kimiego. Ulubionym miejscem Mordreda jest ogon. To z kolei wiąże się z tym dziwnym zachowaniem Mordreda. Podbiega do Kimiego i albo ustawia się tyłem do niego, albo bok w bok i czeka na jego reakcję. Wie ktoś, co to znaczy?

Kurczę, się rozpisałem trochę, ale chyba krócej się nie dało pełnego obrazu sytuacji opisać. Dział stadko przeczytałem, ale nie znalazłem konkretnych porad, co zrobić w takim beznadziejnym przypadku. W planach mam jeszcze przygarnięcie dwóch młodych szczurów i próbę socjalizacji dzięki nim. W najgorszym przypadku oba powędrują do Kimiego a Mordreda już towarzystwem nie będę męczył.
Awatar użytkownika
StasiMalgosia
Posty: 1460
Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: trudne łączenie i dziwne zachowanie szczura

Post autor: StasiMalgosia »

ja co prawda nie mam samcoli ale
1.pomyśl o kastracji obu Panów
2.łączenie na tak dużym terenie to nie jest dobry pomysł neutral powinien być wielkości wanny albo stołu lub łóżka napewno nie mogą mieć swoich klatek (gniazd które chcą obronić)
3.my zawsze łączymy w małej diunie mało miejsca tłamsi trochę agresję (wg mnie)
4. jeśli w transporterku się nie gryzą to możesz zabrać ich na dwór i niech tam trochę "razem pocierpią" (nic tak nie zbliża jak wspólna niedola)
5.jeśli chcesz je skutecznie połaczyć to nie moga wrucić do klatki jednego z nich muszą wrucić do "nowej klatki" albo rzeczywiście nowej albo przynajmniej mocno wyszorowanej ze zmienionym zapachem i umeblowaniem (żadnych domków puki się nie dogadają na maxa)
Obrazek
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: trudne łączenie i dziwne zachowanie szczura

Post autor: IHime »

StasiMalgosia pisze:3.my zawsze łączymy w małej diunie mało miejsca tłamsi trochę agresję (wg mnie)
Na to trzeba trochę uważać, bo niektóre szczury robią się jeszcze bardziej agresywne, kiedy mają poczucie, że nie mają dokąd uciec, są przyparte do muru.
Awatar użytkownika
StasiMalgosia
Posty: 1460
Rejestracja: śr sty 28, 2009 7:43 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: trudne łączenie i dziwne zachowanie szczura

Post autor: StasiMalgosia »

oczywiście że trzeba uważać ale tak samo trzeba uważać na jak się łaczy w wannie lub na stole
ale i tak i tak ma się wiekszą kontrolę niż jak biegają po pokoju

poza tym nie mówie że jest to jedyny słuszny sposób tylko jeden z kilku skutecznych
Obrazek
Blanny
Posty: 1731
Rejestracja: śr sie 19, 2009 9:13 am
Lokalizacja: Warszawa/Piaseczno/Kąty

Re: trudne łączenie i dziwne zachowanie szczura

Post autor: Blanny »

Ja kiedy łączyłam moje samcole z Nerem, to najpierw puściłam Nera na łóżko, by przesiąkło do jego zapachu. Potem zabrałam go do jego klatki. Następnie na łóżko puściłam Jima. Biegał i wąchał, w końcu położył się i poszedł spać. To samo robiłam z Paulem. I tak kilka dni. W końcu stwierdziłam, że zapach Nera już im totalnie nie przeszkadza. Założyłam najpierw Jimowi szelki i smycz ( :P ), wzięłam na łóżko Nera i puściłam obu. Szelki na wszelki wypadek, gdyby Jim atakował, mogłabym go szybko odciągnąć bez używania rąk. Ale nie było potrzeby, bo chłopaki potraktowali się, jakby się od dawna znali. Jim go powąchał, stwierdził, że pachnie znajomo i tyle. Tak samo z Paulem. Może spróbuj w ten sposób?

Wspólna niedola też jest dobrym pomysłem. Spacer w transporterze z małym sztormem. Ze strachu mogą zacząć szukać pocieszenia u siebie nawzajem i to przełamie opory. :)
<3 Paulie <3 Jimi <3 Nero <3 Dante <3 Fabio <3 Nessie <3 Zero <3
Moje koszmary <3
loveniczek
Posty: 3
Rejestracja: czw paź 15, 2009 2:23 pm

Re: trudne łączenie i dziwne zachowanie szczura

Post autor: loveniczek »

Wielkie dzięki wszystkim za porady! Póki co, pozwoliliśmy szczurkom odpocząć trochę od siebie. Trzymamy je w różnych klatkach w różnych pokojach, tak,że nie maja ze sobą kontaktu. Wkrótce zaczynamy ciąg dalszy łączenia. Mam nadzieję,że któryś ze sposobów wreszcie zadziała. Pozdrawiam :)
S.
Posty: 706
Rejestracja: śr wrz 19, 2007 9:19 pm

Re: trudne łączenie i dziwne zachowanie szczura

Post autor: S. »

Spróbuj wymieniać je klatkami, tak aby oba przeszły zapachem drugiego. Wspólny zapach bedzie mylący dla nich i może stłumi agresję.
czak_mandzione
Posty: 6
Rejestracja: ndz cze 13, 2010 7:49 am

Re: trudne łączenie i dziwne zachowanie szczura

Post autor: czak_mandzione »

Klatkami ich nie wymienialiśmy, ale dawaliśmy im do klatek szmaty i potem te szmaty zmienialiśmy. Na początku wydawało się, że coś pomogło, ale Mordred dalej ma żądzę mordu a Kimi ucieka jak poparzony.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stadko”