Dziękujemy
Panienki zostały wycałowane i wymiziane bardzo dokładnie
Choć nie wiem , czy wszystkie zasłużyły...

Niebieściak znowu dąży do zbudowania gniazdka ; oto , co dwukrotnie tego samego dnia zastałam na pufie oraz podłodze:
Ostatnio Martini wywlekła z kosza starą skórkę od banana, a ponieważ dieta skąpa teraz w artykuły tuczące , zdobycz urosła do rangi jakiejś delicji.
Finlandia początkowo się nie zorientowała o dziergała coś z ożywieniem
]
Rzecz jasna szybko porzuciła rozrywkę na rzecz obierki
Potem nastąpiło wielkie czyszczenie ...
... a jest naprawdę co czyścić...
Nie ze wszystkim słodko ... Martini , słodki nasz miziak , coś sobie zrobiła w łapkę i nie wiem co ani kiedy. Rączka podniesiona , ze zwiniętymi paluszkami , wyraźnie obolała choć nieopuchnięta . Nie miała tego wcześniej i nie wiem co się stało a termin wybrała nieszczególny.

Będę ją obserwować , mam nadzieję , że nie jest to nic złego i prędko ustąpi...
Moja wieczna dziecinka...Tak zababuloną ją nieraz znajduję w rurach:
nutria - nie nutria?
Kochane niebieściątko , oby z łapką było w porządku...
