[LAPKI] zwichniecie
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
[LAPKI] zwichniecie
Dziekuje. Na pewno tak zrobie, chcialem jedynie wiedziec czy to typowe zachowanie po tego typu urazach.
positive.org
-
- Posty: 1868
- Rejestracja: pn sie 30, 2004 9:40 pm
- Kontakt:
[LAPKI] zwichniecie
Hmmm...ja tylko powiem,ze to nie do konca dobrze jest zawsze podawac przeciwbolowy-jesli lapka nie jest do konca wyleczona,a szczur nie czuje bolu,to biega i uzywa jej normalnie,przez co moze ja bardziej nadwerezyc...
['] Kubuś ['] Groszek ['] Gucio ['] Pan Przytulak
[LAPKI] zwichniecie
alez On czul bol - robil "kłi! kłi!" ilekroc probowalo sie jej dotknac i nie szalal tak jak to ma w zwyczaju. Zal bylo patrzec dlatego dostal ten srodek.
Ostatnio zmieniony pn sty 24, 2005 8:20 pm przez mufek, łącznie zmieniany 1 raz.
positive.org
[LAPKI] zwichniecie
szczerze mowiac nie widze zwiazku z lapka jesli mowisz ,ze ladnie sie goi.Byc moze to poczatek jakijs choroby .Poobserwuj go czy normalnie oddycha ,czy nie kicha za czesto ,czy robi normalne kupki .....
"Dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i głupota ludzka. Co do tej pierwszej istnieją jeszcze wątpliwości." A .Einstein
[LAPKI] zwichniecie
Coz zwiazku takiego zawsze mozna sie doszukac, wystarczy sie postarac... moze nie bedzie on zwiazany bezposrednio ze stanem lapki, ale to przeciez sytuacja stresowa(mam na mysli wizyte u weterynarza itp.) chcialem po prostu wiedziec, czy komus z forum zdazyla sie podobna sytuacja i jak szyszka zachowywala sie kilka dni po tym wszystkim...
Tak czy inaczej jutro jedziemy do weterynarza i mam nadzieje wszystko sie wyjasni.
Tak czy inaczej jutro jedziemy do weterynarza i mam nadzieje wszystko sie wyjasni.
positive.org
[LAPKI] zwichniecie
owszem ,moj szczuras mial ranna lape i to bardzo powaznie.na tyle powaznie ,ze grozila mu amputacja .Nie stracil jednak apetytu mimo kilku wizyt u weterynarza ani tez osowialy nie byl ,dlatego mowilam zebys obserwowal szczura pod katem objawow wystepujacych przy innych chorobach .
"Dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i głupota ludzka. Co do tej pierwszej istnieją jeszcze wątpliwości." A .Einstein
Lapka :!:
Mam problem majej szczurzycy cos sie stało w łapkę tzn. nie jest opuchnięta- moge ja dotknac, ale szczurek na niej nie chodzi. Teraz włozyłam go do klatki - caly czas lize sobie łapkę. Nie wiem czy poczekać parę dni i zobaczyć czy to nic powazniego, czy powinnam isc do wet?Prosze o opinie kogos kto mial podobny problem :!:
[LAPKI] zwichniecie
pójśc do dobrego weta
jeżeli na niej nie staje znaczy że boli - moze wypadło by żeby chociaz cos przeciw bólowego dostał
jeżeli na niej nie staje znaczy że boli - moze wypadło by żeby chociaz cos przeciw bólowego dostał
[LAPKI] zwichniecie
Idz jak najszybciej, acha no i napisz czy to bylo cos powaznego, okey.
Powodzonka!
Powodzonka!
Pozdrawiam,
Aguśka
Aguśka
[LAPKI] zwichniecie
I jak z malutkim ogoniastym?
[LAPKI] zwichniecie
Uff... Okazało się że to nic poważnego, za pare dni moja Lilusia będzie znowu broić
pomocy-chora ?apka!
aż mi błupio!pzypadkowo(słowo daję!)usiadłam na moim szczurku!
pomijam,że to było straszne przeżycie ale jej coś sie stało w tylnia łapkę.
nie piskała jak ją obmacałam całą żeby sprawdzić czy wszystko w porządku,ale jak ja puściłam to kuleje.troche na niej staje,ale tak niepewnie.chociaż sie nią drapie.no i też ja liże.do wet mam daleko,bo temu w pobliżu(na Gdyńskiej)nie ufam a z nią ciężko się wychodzi na pole,bo od razu ucieka.a zamknać sie nie da do niczego.samochodu też nie mam.mogę jej jakoś pomóc?czy komuś się to zdarzyło??wszyscy mi mówią,że ona sobie poradzi,ale mi jej żal...
pomijam,że to było straszne przeżycie ale jej coś sie stało w tylnia łapkę.
nie piskała jak ją obmacałam całą żeby sprawdzić czy wszystko w porządku,ale jak ja puściłam to kuleje.troche na niej staje,ale tak niepewnie.chociaż sie nią drapie.no i też ja liże.do wet mam daleko,bo temu w pobliżu(na Gdyńskiej)nie ufam a z nią ciężko się wychodzi na pole,bo od razu ucieka.a zamknać sie nie da do niczego.samochodu też nie mam.mogę jej jakoś pomóc?czy komuś się to zdarzyło??wszyscy mi mówią,że ona sobie poradzi,ale mi jej żal...
krolik