Dziękujemy za wszystkie miłe słowa

Posłyszawszy je Miś z Urczyskiem zmajstrowali jeszcze taki jeden obrazek:
Misiaczek, powiem Wam, cierpi na rozdwojenie jaźni, ale jak to u niego – jest to rozdwojenie w stu procentach logiczne i konsekwentne: Witalis wchodzący do domku, jest Witalisem witanym buziakiem w policzek (no dobrze, przesadziłam - obwąchuje mu się pyszczek, ale jak najbardziej przyjaźnie), Witalis udający się w przeciwnym kierunku, to Witalis z Misiem wczepionym w ogon
Szczęściem psychicznie radzi sobie chłopak
Planowałam, całkiem serio, dzielić czas po równo pomiędzy stwory, w dzień jakoś się to udaje, ale i noce w zamyśle miały być to szczurze, to kocie. Niestety, ale też i stety, bo czyni mi tym przecież wielką radość – Herman jest już stałym bywalcem moich piernatów. Jeśli nie śpi akurat u siebie, przychodzi zaraz po zgaszeniu światła, jeśli nie, zjawi się ok. 1 w nocy, wpakuje w odmęty pościeli i prześpi w nich do rana.
Jakże z zrezygnować z tych stópek, brzuszyska, kłapiącej bródki – no jak ??!!
Dlatego też, po części z wyrzutów sumienia, po części licząc na to, że sierściasty kamrat odwróci uwagę Trudy od nazbyt przez nią obecnie uszczęśliwianych kamratów liściastych
(

- iiiyyyyyy ... Truuudź !),
ale przede wszystkim z przekonania, że się Truciźnie, jak psu kość, należy – postanowione zostało i następnie ciężko wynegocjowane (psa przehandlowałam

), że zaprosimy w dom drugiego kota.
fajnie, nie ?
jeszcze tylko niech ktoś mi powie, czy tym szczurom może o coś chodzić ?
