Dżuma sporo pospała, potem dzielnie jadła podawaną ze strzykawki kaszkę, insulinówkę nutri ( wiem że mało ale nie chciała więcej, jeszcze będziemy próbować) Odmówiła jabłuszka, banana i wody z miodem - tak w ogóle to zapomniałam spytać, czy miód teraz nie jest drażniący dla tych ranek na języczku

). Trzeba ją podkarmiać jak najczęściej, żeby odrobiła straty, bo z 450 g w niedzielę spadła na 416 dzisiaj.

Patrzy na ns tak mądrze, kiedy prosimy ją i dopingujemy, żeby spróbowała "jeszcze troszeczkę" jak przestaje jeść. I Dżumka podejmuje kolejną próbę i zjada choć kapkę
Uwielbiamy tę szczurę
Ogonki dostały nieco świątecznych smakołyków, ale nie zostały poproszone , żeby się przysiąść do stołu . Fini aż popiskiwała z radości, a Martini omal nie wkręciła mi się w ciało, gdy mogłam im dziś poświęcić nieco więcej czasu i uwagi. Ostatnio to mąż jest z nimi więcej i dopieszcza jak może, ja wpadam tam niezbyt często i niestety nie na długo...
Jutro i pojutrze im to wynagrodzimy, dziesiejszej nocy będziemy się starać pomóc Dżumie uzupełniać straty i odzyskiwać siły
