Dziękujemy wszystkim Wam za kciuki i życzenia
Kolejki dziś w lecznicy były duże...
Agutka dała sobie ładnie obejrzeć ząbki i całą gębusię od środka i poza nadal widocznym stanie zapalnym śluzówki nie można się niczego złego dopatrzeć; lekko opuchnięty prawostronnie pyszczek na pewno nie ułatwia jej przyjmowania posiłków, ale my ją stale karmimy kiedy możemy i dzięki temu mała przybyła 28 gram.

Wet przyznał, że coś poza stwierdzonymi problemami siedzi jeszcze , ale nie potrafi w chwili obecnej dociec, co to takiego. Być może niewielki stan zapalny i ból ząbka, na tyle mały, że niewidoczny w rtg i w badaniu, a może jeszcze coś innego. W rezultacie leczyć możemy nie leczeniem celowanym, lecz tylko objawowym.

Poza candidą Dżuma ma jeszcze gronkowca, wrażliwego jedynie na marbofloksacynę, opornego zaś na wszystko inne włącznie z enro.

Tego leku nie ma, można by sprowadzić, ale wg doktora kolejny antybiotyk tylko narobiłby nowego zła w tak mocno już wyniszczonym organizmie. Kwestię diety pod kątem candida polecił rozważyć tak "dzieląc to wszystko co przeczytaliśmy, na cztery" - ważne jest teraz wyleczenie dolegliwości ze strony śluzówki by mogła normalnie jeść, a także podniesienie słabej odporności.
My w każdym razie w miejsce manny wstawiliśmy kaszkę kukurydzianą, jaglaną, ciemny ryż; koniec z ziemniaczkami i miodem, zamiast tego pewnie lukrecja na osłodzenie drakońskiej diety. Bo co, jeśli to uogólniona postać kandydozy? U ludzi lekarze nie potrafią przeważnie dociec przyczyn poważnego stanu, a one tkwią w tych drożdżakach:-\
Szczura dostała zastrzyk na apetyt i mamy jej dawać 1/3 szaszetki Bio - Lapis dziennie, do tego betaglukan. Oczywiście nadal nystatyna i pędzlowanie aftinem, przez co szczura od dawna nie da mi się potrzymać w rękach .
Z Dżumą byla dziś siostra. Czarnulka ma dwa guzki w pakietach gruczołów mlekowych wielkości groszku oba.

Jeśli podrosną, będziemy ciąć. Może nie urosną...