przepraszam za brak opisów, ale dostałam od kuzyna przepustkę na komputer tylko na kilka minut

Bianusia już nie ma kubraczka, przecież ja się nad nimi nie znęcam.

to było po tym jak miała szyty brzuszek, bo kołnierz jej się nie podobał. nie ściągała, nawet ładnie w nim chodziła. na ostatnich zdjęciach jest Miśka, a raczej jej kawałki.. widzicie jakie to adhd?! jest w 100 miejscach na raz, ma miliard pomysłów na minutę i kiedy coś robi, to planuje już tysiąc następnych rzeczy, które zrobi

ale jest kochana, daje buziaczki, ucieka zobaczyć co to tam się poruszyło, znów całuje i dalej leci zwiedzać

a jak się spisuje reszta amerykańskiego rodzeństwa?

a przy zdjęciach z kupą futra najlepsza jest Foczka na pierwszym planie
i zamówiłyśmy wolierę, powinna być już w środę. o taka, tylko używana: zamieszka w niej Bianka, Coffee i Delilah. być może dołączy do nich fuzzka od Newbie.

i koniec na długi czas.
jak widzicie u nas jest ok, szczurów nie przerobiłam (jeszcze) na parówki.. ale czasami mam taką ochotę, szczególnie Foczkę i Malinę

a nasz biedny Ernest przechyla główkę i ma problemy z równowagą

podejrzewałam najgorsze, ale nie kręci się w kółko i dr Lewandowska kazała go obserwować. dostaje antybiotyki i witaminki. dodatkowo Charolttcie robił się kamień w nerkach, ale już jest lepiej. ach, te szczury

na szczęście już oboje czują się lepiej. a Erneścik ma mnóstwo energii

i też mnie zdziwiły kolory prośków.. ta z większa ilością rudego to Bo, a ta z białym paskiem na nosku to Nus. Bo to prawdopodobnie samiec, a Nus samiczka. jednak jeszcze nic nie wiadomo. a są takie śmieszne i żywotne.

i rosną jak na drożdżach.
Jess,
Kulek,
Alken,
Ol.,
Lovekrove, dziękuję w imieniu ogonów
