Kochani, może spotkaliście się z czymś podobnym i wiecie co poradzić?
Ogólnie, gdy przyszliśmy z TŻ do domu, teściowa była bardzo przeciwna ogonkom. Ale z każdym następnym powolutku wracała jej dawna miłość do nich. I tak się zaczęło od tego, że sprawdzała czy mają wodę, potem jedzenie, potem zaczęła kupować hamaczki, szyć domki i tak dalej, i tak dalej... Ogólnie jej miłość do szczurów na chwilę obecną jest przeogrooomna.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Tylko mamy jeden mały problem. Gdy przynieśliśmy jej nowego współlokatora, żeby się z nim "przywitała" odezwała się w niej alergia, tak nagle. W objawy wchodzą wymioty i duszności, już na sam zapach brudnych trocin reaguje wyżej wymienionym. Reaguje tak nawet na naszego db-rexa, który prawie nigdy nie ma sierści, być może więc to uczulenie na łój. Mimo to, nie chce rezygnować z miziania ogonków. Poradźcie więc jak umiecie, co robić, żeby wszystkie trzy strony były zadowolone...?