jako że jestem tu nowa -pora się przywitać, razem z moimi pupilami.
Od października 2010 jestem szczęśliwą posiadaczką tych cudnych stworzeń.
Najpierw pojawił się Dziubol - kapturek, mój pierwszy szczurek.
Nasze początki nie były wspaniałe może, ale nie były też takie złe.
Dziubol jest szczurkiem ze sklepu. W październiku miał ok. 3 mce kiedy go kupiłam.
Nie lubił mnie na początku, nawet mnie hapnął raz w palec. Ale zasięgnęłam wiedzy ze szczurzych for (m.in. tego) i już wiedziałam co i jak. Dziubol jest teraz największym przytulakiem - bardzo mnie lubi. Miałam okres (kiedy mieszkałam sama) że on i Dzikusek mieli non stop otwartą klatkę i spali ze mną w nocy. Iskali mi głowę, myli nogi, pogryzali stopy w skarpetkach

Ogólnie jest bardzo śmiały, chętnie hopa po mieszkaniu, broi, lubi robić sobie swoje skrytki, a ja mu w tym nie przeszkadzam, i na wybiegu często sobie w nich spoczywa.
Jest strasznym głodomorem i jest niewychowany - jak nasypię ziarenek to skubaniec to co mu nie pasuje wywala z miski. Straszny bajzel robi. Jest największy i jest samcem alfa w moim stadku.
2 tygodnie po Dziubolu pojawił się Dzikusek. Dużo mniejszy niż Dziubol - do tej pory tak zostało. Mimo, że jest jakieś 2-3 mce młodszy jest prawie 2 razy mniejszy. Z charakteru jest raczej jednym z tych przestraszonych. Na początku robił wszystko, co jego kolega. Nawet kiedy Dziubol do mnie podbiegał, zaczepiał i uciekał, to Dzikusek robił zaraz to samo.
Ogólnie jest strasznie strachliwy, ale nie boi się do mnie podejść. Tylko wychodzenie z klatki zajmuje mu ok. pół godziny.
Bardzo lubi towarzystwo swoich kompanów. Jednak jeśli przychodzi co do czego, to jest zawsze ostatni jeśli chodzi o jedzenie - ustępuje większym kolegom. Jednak pilnuję, żeby nie chodził głodny.
Teraz pojawiło mu się to coś na oku...
Z kolei kiedy pojawil się trzeci wariat - Dzikusek stał się trochę śmielszy. Może dlatego, że są podobnej wielkości obecnie i on nie boi się, że drugi go zdominuje.
W lutym dołączył do nas Apsik - american blue. Po prostu rozbroił mnie kiedy go zobaczyłam.
Przez pierwszy miesiąc cały czas kichał - myśleliśmy, że się zaziębił. Byliśmy z tym u weta. Biedny brał antybiotyki ale mu nie przechodziło! Bałam się, że może dostać zapalenia płuc. Pani weterynarz zasugerowała, żeby usunąć z pokoju wszelakie zapachy (odświeżacze mam na myśli), że być może ma na nie alergie - zrobiłam tak i mu przeszło.
Jest BARDZO śmiały, nie boi się nikogo (tylko nie każdemu wejdzie na rękę

Strasznie lubi tor przeszkód do parapetu.. a na parapecie od razu do kwiatka i ziemię chce wyjadać! On to uwielbia

Apsik próbował zdominować Dziubola - został ugryziony w ogon aż się krew lała...no i się troszkę uspokoił. Jednak rośnie jak na drożdżach. Jest ponad pół roku młodszy od Dzikuska a jest już nieco większy od niego. Podejrzewam, że jak jeszcze troche podrośnie znowu będzie próbował zdominować Dziubola. No ale nic to, pożyjemy, zobaczymy.
PS. Mój brat jest "tatusiem" dwóch kochanych chłopaków z adopcji - zaraziłam go miłością do tych kochanych zbójników.
Wklejam pysiorki:
Dziubol:

Dzikusek:

Apsik:

Pysiorki razem (uwielbiają to kółko, mimo że im dupki wystają i się wszyscy ledwo mieszczą


