moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Izabela
Posty: 1175
Rejestracja: śr paź 27, 2004 9:20 pm
Lokalizacja: Lublin

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Izabela »

No i czwartek prawie minął, mam nadzieję, że wszystko poszło dobrze.

A kluseczki... aż chce się "schrupać" :)
TM:GuciaFelaMelaJagaVaniBubaBlusiaBonitaKivaTolaTanitaKolaEstelkaKlarysaElwirkaEdgarRolfikJadziaEnyaKlemensJulaGeminia PelaGotikaFelisiaKarinaIrenkaInkaPolaPetraZiarkoSeloniaZuba;
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Herman nie żyje
zgotowałam mu prawdziwą kaźń


wybaczcie
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Boże, nie... :'(
Oliwia, tak mi przykro...trzymaj się :'(
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: zocha »

O nie, tylko nie to :(

Ogromnie Ci współczuję ol. :'(
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
tahtimittari
Posty: 1164
Rejestracja: pn maja 10, 2010 7:17 pm
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: tahtimittari »

:-[ że też nie mógł jeszcze poczekać..
Przykro mi, trzymaj się ol. :-*
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: alken »

Przykro mi ol. :(

Hermanku, pozdrów tam szczupaki od nas, i babole...i innych
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Afera
Posty: 2768
Rejestracja: śr kwie 28, 2010 9:37 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Afera »

Herman...[*]
9 duszyczek za TM [*]
Awatar użytkownika
manianera
Posty: 1474
Rejestracja: czw maja 06, 2010 4:58 pm
Lokalizacja: Września/Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: manianera »

Hermanku... :'(
Widzę Twoją gwiazdę, ale podążam za swoją. [B. Hellinger]
Słodziaki
Izabela
Posty: 1175
Rejestracja: śr paź 27, 2004 9:20 pm
Lokalizacja: Lublin

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Izabela »

O matko, jakże mi przykro :'( Ol. trzmaj się kochana... Chciałaś dobrze, ale nie zawsze się udaje, niestety...

[*] Hermanku, biegnij na zielone łąki
TM:GuciaFelaMelaJagaVaniBubaBlusiaBonitaKivaTolaTanitaKolaEstelkaKlarysaElwirkaEdgarRolfikJadziaEnyaKlemensJulaGeminia PelaGotikaFelisiaKarinaIrenkaInkaPolaPetraZiarkoSeloniaZuba;
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Paul_Julian »

ol. pisze:Herman nie żyje
zgotowałam mu prawdziwą kaźń


wybaczcie
Ol. Tobie nie ma co wybaczać... Trzymaj się mocno ! Jak będziesz chciała, to opowiesz, co się stało.

U nikogo Herman nie mógł miec lepiej.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Nietoperrr...
Posty: 5467
Rejestracja: sob paź 17, 2009 12:28 pm
Lokalizacja: Oleśnica
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Nietoperrr... »

O Boże...
ol.,nie wiem,nie wiem co powiedzieć...
Czasem człowiek tak dobrze chce,a wychodzi nie tak...
Trzymaj się kochana!!!
Nie ma odpowiednich słów teraz...
TU I TERAZ Gwizdo,Duszek
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Jak pożegnać Hermana ?
Hermana ...
Co jeszcze powiedzieć o nim, czego nie powiedziałam dotąd ? Na tych 130 stronach wszystko jest o nim, a przecież i tak całego go nigdy nie wypowiem, nie pokażę

może jak mu się śmiesznie paluchi u rąk i stóp wykoślawiały, jak było mu obojętne, żeby ułożyć je prosto i wygodnie …
kłapanie – jak oddać kłapanie ?
albo wymianę spojrzeń ?

Herman z oczami, które zdawały się pochłaniać świat Obrazek

i ze strzałą na brzuchu Obrazek
Dlaczego na brzuchu ? Strzały nosi się na czole, na ramieniu, w miejscu widocznym – a Herman miał swoją na brzuchu i już !

Druga strzała była w głowie, w tym niereformowalnym czubie: http://patrz.pl/filmy/herman-czub

Obrazek Obrazek Obrazek
Od pewnego czasu czubowi tak się w łepetynie poprzestawiało, że praktycznie nie uznaje już rozrywek pokojowych: rury – nudy, regał – nudy, kartony - nudy. Prawdziwe życie Hermańskiego źdźbła zaczyna się dopiero za drzwiami pokoju .
Nie ma dnia, żeby swoich włości nie odwiedził, choć nie zawsze na tak długo jakby chciał (kiedy jujki mają parcie na kwiata albo ochotę na tapczanorąbankę, a Herman akurat w planach wyprawę rabunkową na stół kuchenny, tudzież wizytę w zlewie i nawiązanie kontaktu z kuzynami kanalarzami poprzez otwór odpływowy … zazwyczaj kończy się to tym, że to Herman ląduje pod zamkniętymi drzwiami). Dzisiaj jednak inni usunęli się w dobroczynny cień, więc Herman miał okazję pofolgować swojemu zamiłowaniu do włóczęgostwa .
Dopiero kiedy już na prawdę czułam, że nogi mam jak słoń zawróciłam go do pokoju.
Wtedy nadeszła pora na perswazję mimiczną, wielce dramatyczną, a ponieważ i to nie dało rezultatu - warowanie.
Warował dzielnie, czub mój do pozłoty, tak, że aż głowa zaczęła mu się kiwać . Ale otrząsał się co jakiś czas i dalej wlepiał ślepia w drzwi.
Aż w pewnym momencie któregoś z kolei otrząsu byłam świadkiem jak myśl zstępuje na szczura i rozpromienia jego rysy – Herman przypomniał sobie o komodzie ! (na komodzie ostatnio spożywa się u nas truskawki)
To była zmiana jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – na Hermana zstąpiła myśl, niemalże zmaterializowana jej postać !
I czarne słońce jak nowo narodzone pokicało na komodę
trochę wcześniej, w początkach swoich wypadów na nowe terytoria:
Zwiedził wszystko co było do zwiedzenia: każdy z osobna kąt, każdy but, każdą sztukę odzieży wierzchniej wiszącą na wieszaku, wszystkie wiadra, pojemniki, siatki. Zaliczył wszystko gdzie się dało wejść, gdzie się nie dało – choćby nos wetknął.
I następnego dnia toż samo.
Teraz, kiedy te swobody wypadałoby ograniczyć, a już na pewno uczynić bardziej dyskretnymi, ze strony Hermana trochę trudno o zrozumienie. O współpracy nie wspomnę.
Za każdym razem kiedy drzwi do pokoju się otwierają Jego Hermańska Mość nie ma najmniejszych wątpliwości, że to gwoli jego osobistym pożytkom. Nie wahając się ani przez chwilę, startuje. Nie widzi ręki, która go grzecznie usiłuje wyprowadzić z błędu. Wymawnewrowuje ją, nie spojrzawszy nawet, wpatrzony w przyzywającą go nową przestrzeń. Jest ponad rzucanymi przeze mnie pod nosem epitetami typu „głupi czub”. Tak zafiksowany na dal, zasłuchany w zew kosza na śmieci, że brany, ba !, wzięty na ręce jeszcze sobie sprawy ze zmiany nie zdaje i wykonuje kroki w upatrzonym kierunku.
Pochwycony, lekko wyczochrany i odstawiony na tapczan lub fotel nie traci nawet czasu na uzasadnione w takich okolicznościach fochy, tylko nie oglądając się mknie znowu ku drzwiom. Niepomny, że dźwierza się właśnie zamykają, przecież jeżeli zdąży wcisnąć między nie a framugę choćby fragment swojej cennej osoby, to nie zamkną się do końca, przyjdzie awanturnica i będzie go zawracać, ale jest szansa na wypad w nieznane gdzie syreni śpiew i cuda niewidy !
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

- jeszcze w wieku dojrzałym ktoś przypieczętował jego wizerunek hipisa przekłuwając mu ucho – nie raz, nie dwa – a trzy !


Był miłośnikiem życia we wszystkich jego aspektach:

Towarzyskim – kochany przez inne szczupaki, które nie raz miały go na łopatkach, którym pozwalał się tarmosić, bo dla niego wszystko to było zabawą, po co się spinać, po co czas tracić, kiedy dzień ucieka. Ale kiedy było trzeba stawał w ich obronie:
Z Hermana jestem dumna. Wie już, że siłą Witalisa nie położy, więc kombinuje inaczej. Podchodzi, kiedy tamten się myje lub wypoczywa, kładzie na nim łapy, chwilę iska z pozycji szefa, po czym przestępuje nie omieszkując kaptura oznaczyć. Jeśli przypadkiem Witalis w tym momencie miałby jakieś ale, nie ma go już do kogo zgłosić, bo Herman kończy swoje manewry oddaleniem się w drugi koniec klatki. Tam się rozkłada, mniej szlachetny koniec zwróciwszy do Wita i udaje, że nic się nie stało.
Reaguje za to kiedy Witalis za bardzo się rozbryka i ktoś inny znajdzie się w opałach, wkracza wtedy pomiędzy skłóconych i też kładzie łapy na Witalisie.

Z Misiem tworzyli piękną i wzruszającą parę (może to głupie, ale wydaje mi się, że Miś był mi drogi tyleż dla niego samego, co za to, jaką przystań stworzył gorącej głowie Hermana, za to jak bardzo był mu oddany):

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


ale prawdziwe-pełne stadko powstało kiedy było ich sześć – szczupaków sześć:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Tyle przyjaciół na coś się przydaje:
Herman urodzony oportunista odkąd wyczaił, że pozycja na trupa jest nieoceniona do żerowania na cudzych instynktach macierzyńskich, kiedy tylko może raczy nas widokiem swojego brzuszyska wywalonego do góry. Do działania przystępują wtedy Michu lub Pistol i iskają go z oddaniem od góry do dołu (ja też jak sęp na to zlatuję i miętolę sobie stópki ). Michu iskał ostatnio czubową szyję, podgardle i bródkę tak wysoko, że omal mu i zębów z rozpędu nie wyiskał. A czub leży wtedy z półotwartą mordą, palcem nie kiwnie, czasami pojękuje, omal się z tego błogostanu nie rozpłynie. Niech jednak któryś z oporządzaczy zrobi przerwę na oddech, czub podnosi głowę i wierzga zniecierpliwiony aby wznowić czynności. Psie żebry, koński uśmiech – szczur jak się patrzy.
Sam jednak również potrafił być oddanym towarzyszem, kiedy mu się chciało:
Herman i Misiu na hamaku - sami, kiedy inni biegali po pokoju. Herman się myje, zamaszyście - jak to ma w zwyczaju. Misiu najdelikatniej jak potrafi podsuwa swoją posrebrzaną głowę ku grzmotowi, ten nie przerywając czynności przechodzi do iskania Misiaka. Misiu cichutko piska, ale głowy nie cofa, czub się reflektuje i iska łagodniej.
Potem zasypiają, jedna przy drugiej mordka. Oddychają równo jak wioślarze.
Mimo początkowych nieporozumień, Witalisa przyjął dobrze Obrazek , później stanął lojalnie po stronie antywitowego Misia, ale jak tylko nadarzył pretekst, żeby zawiesić broń – po przeprowadzce, zaakceptował go na dobre. Tyle było przecież ciekawszych spraw niż puszyć się bezsensownie...

Obecne dziewczyny przybyły w chwili, kiedy ciało Hermana już mocno niedomagało, ale i u nich wyrobił sobie szacunek, zyskał akceptację, a nawet ... podparcie Obrazek


Brał wszystko, nie koniecznie do osobistego spożycia, ale cieszyła go mnogość i własna zaradność.
Mnie również cieszyły, aż do zachłyśnięcia !
Jak mało kto rozmiłowany był w owocach i warzywach:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Był jak wino im starszy tym lepszy i w miarę picia bardziej się go było spragnionym.

Obrazek

Dziś z Hermanem ukradliśmy mi bułkę na śniadanie !

Potrafi się grzmot zakrzątnąć i ofiarę na wspólnika przerobić.
Najpierw niewinnie wystaje pod drzwiami, wypuszczony zajączkuje pomiędzy zakamarkami - taaaki wesoły i bezinteresowny.
Wreszcie namierza zdobycz. I jakże nie podsadzić stwora, którego wymowne spojrzenia na przemian z karkołomnymi balansami ciała dają do zrozumienia, że jest paląca potrzeba wejść na stół ?
Jak po raz drugi łupieżcy nie wspomóc skoro zaprzyjaźniona buła rada by do klatki ? wiadomo...

Potem jeszcze wartę trzymałam na czas upychana buły w kąciku za domkiem (do domku nie dało się, przynajmniej nie pod tym kątem, który Herman forsował ).

Tak to było.
Teraz śpi snem zasłużonego. Z bułki co prawda nie skorzystał prawie, bo zaraz dalej poleciał szukać przygód, ale liczy się samo przedsięwzięcie
Szczupaki, każdy w swoim kącie, jeszcze w skupieniu jadły, kiedy czub dawał popis zarazem zaradności, fantazji i wyśmienitego humoru.
Talerz stał w odległości może 30 cm od magazynu Hermana – dystans, na którym trudno nabrać prędkości, jeszcze trudniej zrobić to w podskokach. Grzmocisko dokonało jednego i drugiego . Kicając !
Nogi rozjeżdżające się na chipsi, karkołomne zakręty, susy wyliczone zbyt niefortunnie, żeby wskoczyć do domku bezurazowo (nieraz podskakując zawadzał głową o wylot) – nic go nie zrażało kiedy obracał w tę i z powrotem z marchewką lub bobem w zębach. Ułożył całkiem pokaźny stosik.
Zając jak malowany, czarny wariat ! (Hermańskie źdźbło - to jego nowe przezwisko )

Potem na wybiegu, ufny w swoją szczęśliwą gwiazdę, zaczaił się na pomarańczę. I też by ją zaciągnął pod tapczan na pewne zmasakrowanie przez piranie, gdyby nie to, że nie zmieściła się w dziurze

Rozkosznik i cykada jak żywa

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

po prostu - Herman
jak ten szczur się patrzy ! zawsze prosto w oczy, jak porozumiewawczo podrzuca głową, kiedy słucha, lub mówi ...
a jeśli coś się zrobi nie po jego myśli, taksuje wzrokiem bez zmiłuj i słyszy się niemal: „weźże ty się człowieku puknij !"
, a sam – czub !
może nawzajem o sobie tak myślimy ?
Hermancki-ekstrawagancki, nie bez podstaw zwany jedynym – wywalczył sobie pewne osobiste przywileje i uparcie je egzekwuje. O wędrówkach po mieszkaniu już pisałam. Teraz przyszła pora na indywidualne godziny wybiegu
Inni już dawno zażyli ruchu, kiedy on dopiero kończy sjestę.
Następuje obowiązowe nawiedzenie: kuchni pod hasłem - „co by tu zjeść” (dziś wysępił migdała), korytarza - „co dwunogi przyniosły pod butami” i drugiego pokoju - „może uda się wślizgnąć do tamtejszego tapczanu i przerobić na gniazdo trzecie prześcieradło” - po tym toczącego oczami Hermana lektyka odwozi na jego teren ...
Pozostaje już tylko położyć się pod regałem i ciężko wzdychać. Szczupaki jeszcze trochę latają i schodzą się do klatki dopiero na kolację.
Herman posiliwszy się cierpi oczywiście na syndrom niewylatania: siada lub staje w koszyku i zgrywa niebożę dopóki nie zostanie wypuszczony. Wtedy dopiero, kiedy pod nogami nikt mu się nie plącze przeprowadza inspekcję pokoju, tak dla formalności - niedługo, po czym wdrapuje się na tapczan gwoli oddania się ulubionej rozrywce wieczornej - czynieniu odwiertów w pościeli. Trochę mu zajmuje rozepchanie sobie miejsca na legowisko i dopiero kiedy każda najmniejsza fałda leży tak jak leżeć powinna (Herman-pedant) można składać mu hołdy.
Dopieszczany dłonią przechodzi przez różne formy istnienia: mors - kot - kret - glizda - lew
a wszystko przy wtórze mojej mantry: mój mój mój mój mój ...

http://www.youtube.com/watch?v=xlNo2J0OMfw

Ten drugi film powstał przed rokiem, myślałam wtedy, że dopada go starość, a on po prostu zrobił sobie wakacje. Po pewnym czasie wrócił wypoczęty i używał dalej - na pełnych obrotach.

Starość i Hermaństwo - robił ją w trąbę długo jeszcze. Umysłu nie opanowała mu nigdy, bystre spojrzenie, zdolność błyskawicznego kojarzenia faktów, wolę i inteligencję zachował do końca. Ciało – marne ciało, raz po raz rzucało mu kłody pod nogi: trzy razy usuwano mu guzy, odrastały wciąż w tym samym miejscu. Czwarty raz ...
mógł jeszcze długo żyć, bo serce było tylko lekko niewydolne, ale nawet czubowe serce nie było przygotowane na tą wiwisekcję...

tak bardzo żałuję, tak bardzo...
nie tak miała zakończyć się nasza przyjaźń, nie tak powinnam mu odpłacić za całe hermanctwo, którym mnie radował przez 2 lata i 8 miesięcy...


Zostało po nim tyle pustych miejsc

Obrazek


i nie idzie go pożegnać w kilku słowach i nie idzie potokiem słów ...


do zobaczenia Słońce:

Obrazek
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: alken »

piękne wspomnienie Hermana, takim go bedziemy pamiętać...
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Paul_Julian »

Ol, Czub żyl u Ciebie jak pączek w maśle, nigdzie nie mógł by mieć lepiej.
Ty chcialaś dobrze, jak zawsze, tak jak my wszyscy. Nie żałuj swoich decyzji, bo jesli tak mialo byc , to znaczy, ze miało. Że nic tego by nie zmieniło.
Wielu z nas sobie zawsze potem zadaje pytanie, że może trzeba było poczekać , może zrobić coś innego ?
Herman dał Ci tyle dobrych chwil, i Ty jemu też.

Teraz sie nim Merch opiekuje i na pewno ma tam super dobrze. Na pewno ma koniczynki, marcheweczki, jabluszka i to wszystko co miał u Ciebie. I na pewno Go kochają.

Skoro mi jest pusto bez Czuba, a przecież znam Go tylko z Twoich postów, to jak pusto musi być Tobie .... :'(

Czubie kochany, opiekuj sie naszymi mniejszymi czubami ...
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
manianera
Posty: 1474
Rejestracja: czw maja 06, 2010 4:58 pm
Lokalizacja: Września/Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: manianera »

Herman, serce szczupakowa, ten, który niepostrzeżenie stał się częścią tak wielu stadek - na pewno na forum nie tylko ja myślałam o nim jako o "swoim"... Te puste miejsca, które zostawił trzeba wypełnić wspomnieniami, których jest przecież tak wiele.

Dwa lata i osiem miesięcy w kochającym domu, to dar, który dostaje niewiele naszych pociech...
Czub był tu na kredyt już od dłuższego czasu, dzielnie stawiał czoła kolejnym dniom po to, by być z Tobą, ol.. I gdyby mógł - podjąłby tą samą decyzję, co Ty, mając nadzieję na jeszcze więcej wspólnych chwil.
Widzę Twoją gwiazdę, ale podążam za swoją. [B. Hellinger]
Słodziaki
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”