http://szczury.org/viewtopic.php?f=171&t=30467
od tego czasu sporo sie zmieniło, gdy była w stanie bardzo cieżkiej dusznosci a encorton nie pomogł przeszlismy na lek z grubej artylerii - deksametazon (jak by ktos nie wiedzial to jest ten steryd, ktory weci daja w zastrzyku jak nie wiedza co dac innego, bo dziala na wiele rzeczy i jest jednym z najsilniejszych sterydów) brała poczatkowo 1/4 tabletki 500mg w miare polepszania i ustepowania dusznosci schodzilam powoli az do 1/7 tabl. Teraz oddycha prawie ze bez zarzutu a wykonane nowe RTG (ok mioesiac temu, miesiac po tym ostrym stanie) wykazało zmniejszenie sie tego co tam bylo (weterynarze nie wiedza - tak jak wtedy pisałam ze albo guz albo płyny wynikajace z niewydolnosci serca, plyny w sródpiersiu albo osierdziu....) Szare pole zmniejszyło sie o ponad połowę, widać kawał płuc i tchawice, oskrzela, których nie bylo widac wtedy, nie bylo jeszcze do konca idealne ale widac ze steryd pomaga. Niedługo moze zrobie kolejne RTG.
Problem polega na tym, ze ma ogromny guz na brzuchu, ok 4 cm srednicy jest tuz pod skórą i jest zwarty i dosc miekki.
Nie wim czy operowac lada chwila urosnie tak, ze bedzie go zawadzała łapą.....
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Poza tym, ponad poł roku temu byla operowana z powodu ogromnego guza, tez to opisywalam na foum
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Ale nie wiem na ile ten wynik jest wiarygodny, bo badal to ludzki histopatolog a podobno wyniki moga byc bardzo rozbiezne i lepiej wysyłać na klinike weterynarii....
Moze macie jakies doswiadczenia w poobnych kwestiach?? Mam straszny dylemat boje sie ze operacja ja zabije a z drugiej strony guz jest wielki i rosnie i nie wiadomo czy tam znowu nie siedzi jakies raczysko....... POMOCY......
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)