mam pewien problem, szukałam podobnego tematu ale owego nie znalazłam. Jeśli jednak jest proszę o przekierowanie :-)
Od ponad tygodnia w moim domu goszczą dwa miesięczne szczurki które zaadoptowałam - Bono i Parch. Jest to jednak moja pierwsza przygoda ze szczurami dlatego muszę prosić was, doświadczonych oszczurzonych, o pomoc. Kupiłam im klatkę dla szynszyla, gdyz stwierdziłam, że tam będą miały bardzo dużo miejsca, nawet jeśli w przyszłości będę chciała mieć ich więcej niż 2. Jednak uciekają przez za duże odstępy drutów. Stwierdziłąm więc, że będą one wolno puszczone po pokoju. Jednak gdy są w klatce, reagują na cmokanie, na głaskanie, nie boją się ręki. Gdy już są poza nią robią się dzikusami. Wchodzą pod komodę, tam spędzają więcej czasu, czasem do mnie podchodzą ale bardzo rzadko, boją się mojej ręki i mnie, nie dają się złapać, jedynie jak przystawie palec z jakimś przymakiem to bardzo ostrożnie zlizując przy najmniejszym ruchu odsuwając się, nie reagują na wołanie, są bardzo przestraszone i w ogóle. Boję się, że to będzie miało negatywny wpływ na ich oswajanie. Czy może tak być? Czy ich zachowanie jest normalne? I co mam zrobić by szczurki swobodnie chodziły po pokoju, a nie czmychały z jednego kąta do drugiego wiecznie przestraszone? Proszę o pomoc i z góry dziękuję
