![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Ten nawet nie to, że jest agresywny... tylko taki "zestresowany". Przeczytałam tutaj jeden z artykułów na temat kastracji (nie pamiętam jaki temat) i wiele rzeczy się zgadzało, więc na pewno na tle hormonalnym... tylko, że on właściwie z Marcelem dobrze się dogaduje. Tzn. mają chwile różnicy zdań, ale ogólnie Bogusław jest po prostu uległy. Czasem Marcel go skubnie i Boguś miewa ranki na ciele, ale takie pobieżne. Jakiś czas temu bardziej się martwiłam, bo był w paru miejscach dziabnięty, miał rozdrapany ogonek, ale teraz już jest ok od dłuższego czasu. Może gdybym miała większe stado to stanowiłby problem, jednak w takim układzie wydaje mi się niepotrzebne kastrowanie. Teraz głównie w stosunku do ludzi jest taki, że trudno przewidzieć jak zareaguje. U nas ma dużo swobody, nikt go nie tarmosi, on sobie chodzi gdzie ma ochotę, siedzi sobie na "swoim" fotelu (tam czuje się bezpiecznie i nie stroszy się), czasem nawet do mnie przyjdzie z własnej woli. Najtrudniej jest go złapać, ale i to nie zawsze :/ Reaguje czasem agresją, ale mnie nigdy nie ugryzie, nawet gdy widać, że jest rozwścieczony. To wtedy, gdy chcę go szybko złapać.. Bywa też, że to taki szczur do rany przyłóż
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)