Duecik Bez Siostrzyczek: Trochę inne uszka - RENIA :)

[unipaks]

Minęła piąta noc od zabiegu, wydaje się, że więcej nici czekoladka nie wypruła; rana się nie rozłazi i wygląda w porządku. Tylko odrastające guzy, takie nieładna kalafiorowate, martwią .... Część zachodzi na nóżkę i pewnie będzie niedługo sporym utrudnieniem, nie wiem, czy zaczną sprawiać bół - jeśli tak , to kiedy... Na razie rekonawalescentce przeszkadza widoczne swędzenie wiążące się z procesem gojenia oraz uwięzienie. Coraz więcej czasu spędzają w klateczce razem, nieraz po wyiskaniu się potrafią spać przytulone około godziny. Kiedy jest sama, łaszczemy Finiuszkę, aż wykłada się na boczek, na plecki, z daleko wyrzuconymi w tył nóżkami, z łapkami przy pysiu jak u śpiąceo dziecięcia i z rozluźnionym w błogości pyszczkiem.
Coraz ciężej jest utrzymać ją z dala z jej skwapliwymi ząbkami od rany

[IHime]

Jakie te guziska wstrętne, wredne. Buziole i głaski dla pięknej Fini za to, że była grzeczna i nie wyskubała wszystkich szwów.

[ol.]

trzymam mocno kciuki, żeby ta rzeczywistość z Fini na pleckach, małymi piąstkami przy pyszczku i stópkami które można wtedy miętolić (tak delikatnie ) przeważyła nad wszystkim innym
Buziak dla Czekoladki !

[Nietoperrr...]

Niech Finiulka kochana długo tak jeszcze wykłada się w rozkoszy na pleckach Niebieski dzidziuś
Ech,tak mało mam czasu ostatnio na czytanie o tym magicznym dueciku...

[Nakasha]

A może by ją smarować kremem przyspieszającym gojenie i łagodzącym świąd? Np. Chitopan, czy coś.

[Nue]

Tak tak, chitopan albo solcoseryl
Kawusie wraz z właścicielką kciukają!

[Agatow]

To na pewno nie jest dla niej przyjemne.. trauma po operacji a do tego pani ją pilnuje, że nie dotykała zębiskami swojego własnego kochanego futerka... a do tego jakieś szwy jej się pojawiły Ciężki czas ale już chyba minęło największe zagrożenie, oby jak najszybciej przestało jej to przeszkadzać i oby jak najszybciej odzyskała radość życia Trzymam mocno kciuki! Gratuluje też konsekwencji w pilnowaniu jej

[zocha]

Ech wstrętne guzy
Trzymam mocno kciuki. Oby wszystko szybko się już zagoiło i żeby mogła wreszcie całe swoje futerko pielęgnować i nikt jej w tym nie przeszkadzał

[manianera]

A kysz kalafiory! Wrednie napadają tak słodką istotkę...
Zdrówka dla obu! I jeszcze wielu wspólnych chwil!

[unipaks]

Smarowaliśmy Finlandię Solcoserylem w żelu od jakiegoś czasu, żeby ułatwić to gojenie.
Od wczoraj Fini na wolności, to znaczy albo w drewnianym domku, albo na posłanku pod meblami, które wspaniałomyślnie odstępuje jej Martini; wychodzi głównie żeby przekąsić i popić. Jest mocno rozżalona, że dogadzanie się skończyło, musi zadowalać się pieszczotami, bo w kwestii jedzenia staramy się być twardzi - te przymusowe odsiadki na ograniczonej przestrzeni chorobówki nie sprzyjają bynajmniej chudnięciu, a ona zaliczyła wszak już cztery operacje...
Niedawno, gdy jeszcze była pilnowana, zachwyciła naszą sąsiadkę, tak bezwstydnie i niewinnie zarazem wywaliwszy się na plecki do głasków i miziania

[mini]

No co ta Finia z Wami normalnie ma! Jak nie odsiadka, to ograniczenie smakołyków. koniec świata no!

Zdrowiej mała i bez foszków

[tahtimittari]

Fin, Fini nie daj się kalafiorom. Jeszcze masz czas, żeby się dobrym zdrowiem cieszyć.

Uni, na Was tyle nieszczęść zawsze spada.. ale kto inny by z takim poświęceniem pilnował szczura nawet pod prysznicem? Nigdzie by lepszej opieki nie miały. Trzymajcie się Oby już bez problemów.

[zocha]

(...) - te przymusowe odsiadki na ograniczonej przestrzeni chorobówki nie sprzyjają bynajmniej chudnięciu, a ona zaliczyła wszak już cztery operacje...

cztery, już cztery? to jak na jednego szczura wystarczy

Teraz to jej się już tylko relaks należy i przyjmowanie jak najwięcej głasków i miziania po brzuszku
Buziaki przesyłam.

[unipaks]

Los Finiuchny nie oszczędza…
W miejsce jednego wyciętego ostatnio nowotworu, niszczącego skórę oraz naskórek, pojawiły się niedawno trzy następne, z czego dwa podsączają, a jeden jest jeszcze pod skórką...
Kolejnych operacji nie będzie, bo po prostu nie da rady. Kiedy zaczną mocniej podkrwawiać, będziemy przyżegać chemicznie, a na razie wystarczy schładzać i podawać VitaK. Potem można będzie jej już tylko pomóc odejść, ale - jak powiedział doktor Tomasz , to jeszcze nie teraz.
Fini poza tym czuje się dobrze, truchta po pokoju jak przedtem, egzekwuje swoją działkę pieszczotek i jak zwykle usiłuje wykrzywić od państwa przysmaki. Dopieszczamy ją i niech się cieszy życiem, ile się uda paskudnej wiedźmie wykraść, zanim przyjdzie czas pożegnania.

Niedawno zostawiłam na wierzchu torebkę i zastałam taki widok:

- Kto nas budzi?

- Aaa, to ty

- Dlaczego „Poszły won!” ..?



- No nieee, a tak tu było fajnie...

Tak dobrze się spało…

- A dostanę coś? Jak dostanę, to wyjdę!

- No dobra, już wychodzę…

Fini… Co tam robisz?
- Nic, śpię...!
- Aby na pewno, nic nie gryziesz?
- Oj tam oj tam, zaraz gryzę…

- Martini, szukaj mnie!

[valhalla]

Co za paskudztwo tak męczy biedną szczurkę... Oby przeżyła jeszcze wiele wspaniałych chwil! Mocno w to wierzę i trzymam kciuki