smeg pisze:dudusiakowa pisze:Przetańcie. Ja mojego Tofika kupiłam, kiedy miał 3 miesiące i miałam go przez 2,5 roku. Cały ten czas był sam. W drugim miesiącu pobytu u mnie oddałam klatke, bo szczurek do spania upodobał sobie szufladę z ciuchami, którą szybko opróżnił i zrobił sobie mieszkanie. Chodził sobie po całym mieszkaniu a w nocy spał ze mną w łóżku na swojej mini poduszce. Reagował na każde zachowanie, przybiegał się witać kiedy wracałam ze szkoły i nigdy nie dawał żadnych oznak smutku, wrecz przeciwnie, był rozpieszczony do granic możliwości
Widziałaś jak się zachowują szczury w stadzie? Jeśli nie, to nie możesz mówić o "braku oznak smutku".
Moja Pani wet powiedziała, że szczur samotnik bardziej przywiązuje się do człowieka, ale... od razu dodała, ze pomiędzy szczurem zyjącym w stadzie a samotnikiem jest kolosalna róznica i w wyglądzie i w zachowaniu i że zawsze wie który z jej pacjentów żyje w samotnosci zanim zapyta opiekuna.
Po pierwsze wg niej, te, które zyją w stadzie są:
A) zdrowsze, rzadziej chorują
B) rzadziej gardzą jedzeniem
C) rzadziej stwierdza się u nich nadwagę
Po drugie, to chyba najważniejsze, powiedziała, że na setki szczurów, które przyszło jej leczyć, żyjace w stadzie rzadziej zapadają na nowotwory a przedewszystkim żyją dłuzej. Poczym nazwała je iskierkami. A potem jeszcze dodała, co w przypadku weta tutaj nie jest podejściem profesjonalnym, że szczur samotnik jest ofiarą egoizmu człowieka.
I to chyba wystarczy. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to tylko współczuć.
Kiedy widzę jak moje dziewczyny sie do siebie tulą, smyrają się, pieszczą, bawią się ze sobą i w klatce i na wybiegach i jeszcze mnie zapraszają do zabawy, to wiem, ze nigdy już nie chciałabym patrzeć na Dulkę , która przez ponad 3 tyg. była sama. I pomimo, że ona teraz nie chce żebym ja miziała po brzusiu jak wtedy kiedy była sama (bardzo mi tego brakuje, przyznaję), to i tak nigdy, ale to nigdy nie skazałabym jej tylko na siebie i moje wolne 4 h na dobę, które mogłam jej poświęcać.