Słowo " cholera" w naszym domu funkcjonuje jako podkreślenie, wytłuszczenie wypowiedzi

ale gratuluję częściowej czujności. Częściowej bo nikt nie zareagował na " różowe majtki" haha zapewne skojarzenia były w kierunku rujki a to .. pudło ! ha

Historia zaczęła się w zeszły piątek ...
Buka nie może się nauczyć że NIE WOLNO - znaczy nie mniej a więcej jak : nie wolno! I tu na tej płaszczyźnie wymieniamy poglądy:) Często zdarza Jej się leżeć na pleckach bo przecież nie może być Jej na wierzchu. A umie drzeć ryja w niebogłosy. Kakofonia przeraźliwa ale pomału załapuje. ( Czy mi zawsze muszą się trafić takie rozdarciuchy?! ... dobrze że jeszcze sąsiedzi mówią mi dzień dobry

W piątek znów otworzyła paszczę i wydawała przeraźliwą falę nut o niemożliwym zapisie .. ja niewzruszona tłumaczę że: NIE WOLNO ale w zasadzie to mogłabym pogrozić paluszkiem - taki efekt.. Ta się drze ja tłumaczę, oczywiście byłam bardzo groźna i taka dominująca że wywołało efekt .. - rozdarła się jeszcze bardziej ... i tak trwała ta niekrótka chwila.. Nagle patrzę biegnie Glutaminian .. ale tak prędziutko jakby Jej się coś paliło .. podbiegła do moich kolan, patrzy Buka leży na pleckach i kwiczy. Popatrzyła na całą sytuację z miną kwaśną aż mi się głupio zrobiło .. ale nachyliła się do ucha Buki i wyglądało to jakby coś Jej na to ucho szeptała... ja myślałam że nie wytrzymam ze śmiechu ale twardo się trzymam. A Gluta ... sobie poszła kawałeczek dalej i zaczęła pranie

O dziwo mały urwipołć się uspokoił. To było zaskakujące. Pocałowałam i puściłam z dumą popatrzyłam na ratownika Glutę i tu by się historia skończyła gdyby nie ...
W sobotę rano .. chwila na wyjaśnienia

Uszyłam dla Zimy i Glutaminian taki wiiieeelkii hamak z czerwonej wełny i obie panny sobie bardzo ten hamak chwaliły. Mi się on bardzo podoba - szczególnie te jedwabne serduszka na dachu... Ale kiedy Zimolek odeszła, wyprałam i schowałam żeby destrukty nie zjadły. W czwartek im sprzątałam i pomyślałam że teraz nadszedł już czas go wyciągnąć bo panny małe już prawie nie dewastują hamaczków. No czasem; przez nie uwagę na pewno albo przez przypadek odrobinkę..
Zawiesiłam ....
W sobotę rano wybiegły na dzień dobry wszystkie wyspane i kochane

Na końcu Glutaminian , której już tak bardzo się nie spieszy ... z boku na białym futerku i koło ślicznych nóżek i na brzuszku .. jest różowa ! Ma różowe majtki !
Nie wiem jak to się stało ale to sukno farbuje! Chyba małe jeszcze sikają do łóżeczka ...
Dlatego w sobotę mieliśmy polewkę że oto w naszym domu mamy SUPER BOHATERA w różowych majtasach rodem z komiksu Marvela ; umarliśmy ze śmiechu ...
GLUTAMEN ! tutut tu tu !