![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
mnie smuci brak kasy , miałam w tym miesiącu wynająć mieszkanie z moim TŻ a on nagle stracił pracę
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
mam poprawkę egzaminu w piatek
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
jestem chora mam mnóstwo pracy
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
dziś nie zobacze sie z chlopakiem i ze szczurkami
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
ehh
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Moderator: Junior Moderator
Dziewczyno, nie czekaj! Tak młodym szczurkom oczywiście da się pomóc, tylko muszą natychmiast trafić do weta znającego się na gryzoniach! Zaniechanie leczenia jest okrutne. Skoro maluch nie je i nie pije, to jest w bardzo, bardzo złym stanie i liczy się każda minuta.Hathor pisze:To i ja się pożalę. Bo nie zrozumie ten, kto szczurka nie miał...
Aktualnie mam dwa ogonki- Dżumę (od dwóch lat) o Newtona (od 3 dni). Z Dżumą do dziś dnia nie udało mi się zaprzyjaźnić. Od początku była szczurkiem z charakterem, nie dawała się brać na ręce i dotkliwie gryzła, mimo licznych prób oswajania. Mogło to wynikać z tego, że była już dosyć dużą samiczką gdy ją kupiłam. Szczerze to bardzo mnie zniechęciła do tych zwierzątek. Myślałam czy nie wrócić do chomików (miałam już ich chyba ze 20, wszystkie długoterminowe) i całe stadko myszoskoczków (gdy kupiłam jednego, następnego dnia sprezentowała mi cała gromadkę maluchów). W piątek weszłam do zoologicznego po chomika, a wyszłam ze... szczurkiem. Młodziutki dumbo, o zupełnie odwrotnym usposobieniu do mojego starszego ogona. Newton od razu zaprezentował się jako bardzo ciekawski i przyjacielski szczur. Było jednak jedno ale... Od początku zauważyłam (a raczej usłyszałam) dziwny oddech u Newtona, tak jakby miał zatkany nosek. W sobotę pobiegłam z rano do sklepu zapytać z czego to może wynikać- Pan sprzedawca niesmacznie zażartował, że pewnie ma złamaną przegrodę nosową, a potem, gdy zapytałam, czy możliwe jest, żeby szczurki tu mogły chorować na zapalenie płuc powiedział "No to szykuje się deratyzacja" i zaczął się śmiać. Nawet nie wiecie jak mnie zbulwersował. Kupiłam większą klatę, witaminy i miałam nadzieję, że Isaak Newton jakoś wydobrzeje (tak młodziutkich szczurów raczej się nie leczy, ewentualny antybiotyk mógłby tylko jeszcze bardziej zaszkodzić). Niestety całą noc nie mogłam spać słysząc jak pogarsza się jego stan. Coraz gorzej oddycha, przestał wychodzić z domku, nic nie je i nie pije. I tak na prawdę muszę pogodzić się z myślą, że czekam na jego śmieć. Choć teraz już nie wiem czy to nie było by dla niego lepsze- przynajmniej by się tak nie męczył...
Ivcia, dziewczyno tak strasznie mi Ciebie szkodaIvcia pisze:O to chodzi, że ja go zostawiłam, bo miałam powody.
A potem On pojawił się znowu w moim życiu...
Skruszony, płaczący błagający o kolejną szansę.
I dałam mu tą kolejną szansę (nawet już przestałam liczyć która to z kolei).
W każdym razie znowu historia się powtórzyła. Kłamał, cały czas kłamał.
Zaraz mnie coś trafi. Ile razy można się przejechać na tej samej osobie.
Czy naprawdę można być tak głupi i naiwnym... Litości, niech mnie ktoś dobije.
Ten facet to zło, to tak naprawdę jedyny mój problem. Od lat robi mi wodę z mózgu.
Mam dosyć tego toksycznego związku, ale jak się z tego wykaraskać?
To silniejsze ode mnie. On owinął sobie mnie w ogół palca...
Wiem, jaki jest zły... ale kiedy znowu się pojawia skruszony ja wybaczam.
Przecież to jest chore!!!
Wet. I nie, że nie wolno, tylko, że jest to trochę bez sensu. Mały szczur jest jak małe dziecko- antybiotyk osłabia organizm. Z resztą wiem to też z doświadczenia- szczeniaki kiedyś chorowały, czasem nie da się już pomóc, niestety to naturalna selekcja, słabe osobniki zostają wyeliminowane przez naturęrattulia pisze:iHime ma rację. Każdemu szczurowi, w każdym wieku jakoś da radę pomóc.
P.S Kto Ci powiedział, że młodych szczurków nie wolno leczyć?
Na co czekać? Na śmierć zwierzaka? Leć do weta najszybciej jak się da!Hathor pisze:Tak więc pozostaje mi tylko czekać.