Dzisiaj po powrocie do domu zauważyłam, że jeden z moich chłopców nie używa prawej tylnej nóżki..
Podkulił ją i skacze na trzech, kiedy ruszam nie piska, nie protestuje, więc chyba bardzo go nie boli, normalnie chodzi, nawet podbiega sobie na tych trzech łapkach, ale mimo to jest troszkę wyłączony i więcej leży..
Co to może być? Bo wpadam w panikę, a do weterynarza możemy iść dopiero jutro
Podkulona łapka
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
-
- Posty: 106
- Rejestracja: sob wrz 03, 2011 1:06 pm
- Lokalizacja: Legnica
Podkulona łapka
RaggaMuffin <3
Re: Podkulona łapka
Może być złamanie, albo jakiś mniejszy uraz. Boli na pewno, inaczej by jej używał, ale szczurki są cierpliwe na ból zwykle, więc nie musi piszczeć. Szczególnie jeśli Ci ufa.
Na teraz dobrze by było jakbyś go dała do chorobówki, małej, niskiej klatki, takiej w której nie ma możliwości się wspinać. I nie puszczałabym dziś na wybieg. Żeby szczur i łapka odpoczęły.
W przypadku złamania u nas, wet dał 2 dawki metacamu ( przeciwbólowy, przeciwzapalny ) i nakazał trzymać w chorobówce 2 tygodnie ( złamanie powinno goić się do trzech tygodni ). Nic więcej nie robił. Ale przy złamaniu chyba zawsze występuje opuchlizna.
Na Twoim miejscu ograniczyłabym mu ruch na kilka dni i obserwowała, jeśli łapka nie opuchnie a sam szczurek nie zacznie odczuwać większego bólu niż teraz, to wizyta u weta raczej nie będzie konieczna.
Na teraz dobrze by było jakbyś go dała do chorobówki, małej, niskiej klatki, takiej w której nie ma możliwości się wspinać. I nie puszczałabym dziś na wybieg. Żeby szczur i łapka odpoczęły.
W przypadku złamania u nas, wet dał 2 dawki metacamu ( przeciwbólowy, przeciwzapalny ) i nakazał trzymać w chorobówce 2 tygodnie ( złamanie powinno goić się do trzech tygodni ). Nic więcej nie robił. Ale przy złamaniu chyba zawsze występuje opuchlizna.
Na Twoim miejscu ograniczyłabym mu ruch na kilka dni i obserwowała, jeśli łapka nie opuchnie a sam szczurek nie zacznie odczuwać większego bólu niż teraz, to wizyta u weta raczej nie będzie konieczna.
Szczurza rodzinka: * Lili * Kropka * Zmyłka * Wypierd *
Odeszły: * Maja * Różyczka * Adaś * Niunia * Yuki * Remi * Jagódka * Yogi * Phantom * Czochruś * Ninja * Nefertari * Misiu *
-
- Posty: 106
- Rejestracja: sob wrz 03, 2011 1:06 pm
- Lokalizacja: Legnica
Re: Podkulona łapka
Nie ma spuchniętej łapki, sam usadowił się w hamaczku i dziubie ziarenka, odpoczywa.
Troszkę łapki używa, delikatnie stawia, wydaje mi się, ze sobie nadwyrężył.
Zobaczę jutro jak będzie.
Troszkę łapki używa, delikatnie stawia, wydaje mi się, ze sobie nadwyrężył.
Zobaczę jutro jak będzie.
RaggaMuffin <3
Re: Podkulona łapka
Przede wszystkim pilnuj czy nie pojawi się opuchlizna. Bo jeszcze może.
Szczurza rodzinka: * Lili * Kropka * Zmyłka * Wypierd *
Odeszły: * Maja * Różyczka * Adaś * Niunia * Yuki * Remi * Jagódka * Yogi * Phantom * Czochruś * Ninja * Nefertari * Misiu *
-
- Posty: 106
- Rejestracja: sob wrz 03, 2011 1:06 pm
- Lokalizacja: Legnica
Re: Podkulona łapka
Dzisiaj poszłam z Raggą to weterynarza.
Pierwszy raz w jego życiu. Transporterek otworzył sobie w panice sam jeszcze przed wyjściem z domu, musiałam go wsadzić.. do torebki ;P zawsze tam wskakuje jak gdzieś leży, więc uznałam, że to nie najgorszy pomysł, oczywiście jej nie zamykałam. W aucie się trochę chyba bał hałasu silnika bo wlazł głęboko i nie ruszał się wcale, głowę schował między jakieś dwa przedmioty. U weterynarza nagle zapałał do mnie ogromną miłości,(na co dzień to raczej jego brat jest tym do głaskania, ten jest raczej indywidualistą zwiedzającym świat) ciągle wskakiwał mi z przerażoną miną do biustu.
Przy badaniu trochę piszczał.
Weterynarz powiedział, że to nic groźnego, nadwyrężył stópkę. Dał mu trzy zastrzyki przeciwzapalne i przeciwbólowe, przy pierwszym pisnął, potem już chyba było mu wszystko jedno..
Polecił robić okłady z wody i octu, próbowałam przed chwilą, siedział nawet spokojnie, ale po chwili czułam jak mi drga w rękach, leciutko się trząsł,
mogło go to boleć, piecz, czy coś?
Pierwszy raz w jego życiu. Transporterek otworzył sobie w panice sam jeszcze przed wyjściem z domu, musiałam go wsadzić.. do torebki ;P zawsze tam wskakuje jak gdzieś leży, więc uznałam, że to nie najgorszy pomysł, oczywiście jej nie zamykałam. W aucie się trochę chyba bał hałasu silnika bo wlazł głęboko i nie ruszał się wcale, głowę schował między jakieś dwa przedmioty. U weterynarza nagle zapałał do mnie ogromną miłości,(na co dzień to raczej jego brat jest tym do głaskania, ten jest raczej indywidualistą zwiedzającym świat) ciągle wskakiwał mi z przerażoną miną do biustu.
Przy badaniu trochę piszczał.
Weterynarz powiedział, że to nic groźnego, nadwyrężył stópkę. Dał mu trzy zastrzyki przeciwzapalne i przeciwbólowe, przy pierwszym pisnął, potem już chyba było mu wszystko jedno..
Polecił robić okłady z wody i octu, próbowałam przed chwilą, siedział nawet spokojnie, ale po chwili czułam jak mi drga w rękach, leciutko się trząsł,
mogło go to boleć, piecz, czy coś?
RaggaMuffin <3