Mama, gdy jej się żaliłam na los Szwagra, że miał tylko 10 miesięcy powiedziała mi, że dla niego było to aż. Że kiedy miał te może 2 tygodnie już był spisany na przejście na tamten świat. A to, że go wykarmiłam wtedy dało mu AŻ tyle.
A mi się wydaje, że to jakieś cholerne prawo serii. Kacyk rok temu - dokładnie, dokładnie to samo, w tym samym wieku. Tyle lepszego, że Szwagier nie cierpiał tak.
Fentanyl przejął teraz jego rolę strażnika posiadłości. Kiedy Kmicic podchodził do klatki Szwagier zawsze wskakiwał na pręty i odpędzał intruza. Teraz z wielką zawziętością robi to najstarszy pryk - Fentanyl (mam trochę wrażenie jakby był to taki stary dziadek, który kuśtyka pędząc do płotu i wymachuje laską). No i Diabeł, łagodna, mięciutka gruszeczka - nawet na kota fuknął. Sekator szukał Szwagra na wybiegu. Raz, drugi.. potem przestał. A Czejs, jak to Czejs żyje swoim światem.
Serce mi pęka, kiedy myślę, że on już NAPRAWDĘ nie żyje
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
To było tak niespodziewane, że bardzo długo do mnie docierało...