Ogonkowe historie

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: gosja1 »

Boguś sam podjął decyzję. Odszedł przed chwilą, zaraz po tym, jak zostawiłam go opatulonego w transporterku... Całe popołudnie spędził na moich kolanach. Dobrze, że dłużej się nie męczył.
Myślę, że jak zabrakło Marcelka to się poddał. Wczoraj rano jeszcze jadł, minimalnie, ale był zainteresowany mną, czymkolwiek co działo się wokół. Dzisiaj już totalnie brakowało mu woli życia, siły....
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
bini
Posty: 104
Rejestracja: wt lip 10, 2012 11:47 am

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: bini »

Bardzo mi przykro. Szkoda obydwóch Panów, trzymaj się ciepło.
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: IHime »

Gosiu, tak mi przykro! Przytulam Cię mocno. Przynajmniej już się nie męczy. Bardzo szybko pobiegł za Marcelkiem. Na pewno czekał na niego na TM i biegają teraz razem. :'(
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: gosja1 »

Zawsze szybko koniecznie musiał do niego pójść i sprawdzić, co robi. Tym razem też nie był cierpliwy. Nie lubił zbyt długo być sam... Chyba był trochę wyjątkowym szczurem, bo często "mówił" do Marcelka głośno. Teraz już nie miał z kim rozmawiać.
Całkowicie odechciało mu się tutaj być. Nie spodziewałam się, że w ciągu niecałej doby straci całą chęć do walki. A tydzień temu wszystko wyglądało jeszcze dość dobrze.
Pamiętam z czwartku dwa ryjki wyglądające z hamaka. Powiesiłam im wapienko przed nosami, dla żartu, a one tak śmiesznie zaczęły się przepychać i ogryzać.
Nie myślałam, że to tak bardzo mnie poruszy. Dopiero teraz zorientowałam się, jak bardzo się do nich przywiązałam przez to 1,5 roku.. z jednej strony chciałabym wszystko wyrzucić i już nigdy nie wracać do ogonków, a z drugiej tak bardzo pokochałam te zwierzęta...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
bini
Posty: 104
Rejestracja: wt lip 10, 2012 11:47 am

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: bini »

Pokochasz jeszcze niejednego ciurasa i dasz mu wspaniały domek i wypoczynek, tak samo jak chłopakom
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: zocha »

Współczuję Ci straty dwóch ogonków w tak krótkim czasie :( ale z drugiej strony Boguś się już nie męczy i nie jest już sam.

Ja po każdej stracie bardzo cierpię, a szczególnie gdy muszę im pomóc odejść, gdy cierpią a same nie chcą odejść :( Okropny ból. Ale ja chyba nie wyobrażam już sobie, że w domu miałoby nie być już żadnej ogoniastej istoty. Szczurki są specyficzne i jak już się z nimi raz zetknęło ciężko ich nie pokochać i nie dać domu nowemu szczurkowi.

[*] dla Bogusia

Trzymaj się ciepło Gosiu!
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ammy88
Posty: 396
Rejestracja: pn lis 29, 2010 4:07 pm
Lokalizacja: Warszawa / ZST

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: ammy88 »

Kilka dni mnie nie było a tu takie smutne wieści :( Trzymaj się jakoś...
[*][*] dla Diabełków
moje małe faceciki: Rico&Mieciu&Toffie&Heniutek
W szczurzym niebie Rayo&Alvaro&Koksik-Gacuś&Felix
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=29187
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: gosja1 »

Dziękuję wszystkim za miłe słowa. Już trochę się otrząsnęłam, choć wciąż nie mogę o nich za dużo myśleć...
zocha, to prawda, że trudno rozstać się z ogonkami. Zostaje straszna pustka. Mnie się trudno opanować, ale muszę jeszcze poczekać z decyzją o kolejnych, bo być może pod koniec roku będę się przeprowadzać i dopóki tego nie wiem, wolę nie przyjmować pod swój dach zębatych, żeby potem nie musiały się co chwilę stresować.
Prawda jest taka, że jeszcze zanim ogonki odeszły przeglądałam wątki z maluchami. Myślałam, że Marcelek zostanie sam i gdzieś tam w podświadomości czułam, że dobrze byłoby zaadoptować dwa małe szczurki, choć przed sobą jakoś nieszczególnie się do tego przyznawałam. Udawałam, że tak sobie tylko przeglądam, bo lubię... Boguś był w kiepskim stanie, była nadzieja na poprawę jego życia, na przedłużenie go, lecz nie miało być zbyt długie. Nie byłby to szczurek żyjący grubo ponad 2 lata i nikt tego przede mną nie ukrywał. Widziałam, że bardzo źle się z nim dzieje i widziałam, że troszkę gaśnie w nim wola życia, ale kiedy było mu lepiej to odzyskiwał cały wigor, więc nie mogłam się poddawać :) Dopóki on się nie poddawał, to ja tym bardziej musiałam mu pomagać!
Marcelek był w dobrym stanie i z mamą śmiałyśmy się zawsze, że on to będzie szczurem wiecznym. Jego odejście było dla mnie jak grom z jasnego nieba. Nie mogę też zapomnieć, jaki był przerażony, gdy umierał, nie wiedząc co się z nim dzieje. Mieszkanie opustoszało w przeciągu dwóch dni i trudno to zaakceptować.
Po tym, gdy sprzątałam wszystkie rzeczy chłopaków, to miałam ochotę naprawdę zaraz założyć temat sprzedażowy. Mam od groma pokarmów, smakołyków, dwa fajne domki... itd. itd.
Jednak tak jakoś trochę mi szkoda było... Stracić te rzeczy, zamknąć sobie możliwość zmiany decyzji..
Pustka jest szczególnie dotkliwa, gdy wchodzę do pustego mieszkania, gdy nie ma tych różowych nosków. To są zwierzęta, których naprawdę trudno pozbyć się z pamięci. Tym bardziej, że ja za mocno angażuję się w "przyjaźń" ze zwierzętami. Czy to pies, czy żółwik :P Szczury zdobyły moje serce wieloma zachowaniami.
Te dwa gamonie były wyjątkowe. Jeden ogryzał tylko izolację z kabli, rzadko coś przegryzał, a drugi w ogóle nie miał takich zainteresowań. Nie gryzł. Miał to gdzieś. Wygryzł tylko dziurę w łóżku, lecz wtedy ratował przyjaciela, który wpadł do skrzyni łóżka i nie mógł wyjść.
Ja wiem, że nie wszystkie szczurki takie będą, ale właśnie to zróżnicowanie charakterów mnie urzeka. Takie małe zwierzątka, a tyle możliwości ;) Zarazem to nie koty, czy psy, które wymagają dużej przestrzeni, wyprowadzania na spacer, czy wielkiej kuwety gdzieś w łazience, a jednak zwierzęta, które poświęconą im uwagę potrafią docenić. Żółw jednak mniej myśli o tym, ile mu dał człowiek... Mój żółw zasadniczo możliwe, że mnie poznaje, ale wydaje mu się, że należy zjadać mi palce. I taranować swoje pudełko. To nie to samo.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
Awatar użytkownika
ssylvusia
Posty: 983
Rejestracja: wt lis 14, 2006 10:02 am
Numer GG: 1989601
Lokalizacja: Warszawa

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: ssylvusia »

Gosiu, może to nie miejsce i czas na napisanie tego, ale największym dowodem wdzięczności za miłość otrzymaną od jakiegokolwiek zwierzęcia jest po jego śmierci przygarnięcie kolejnych istotek, które potrzebują naszej miłości i opieki. Marcelek i Boguś na pewno by chcieli, abyś otoczyła tak samo wspaniałą opieką jakieś potrzebujące tego duszyczki.
Wiadomo, ból po stracie przyjaciół jest ogromny, czasem trzeba odczekać, aby się rany na serduchu zabliźniły... na wszystko przyjdzie czas.
Szczury są tak specyficznymi zwierzętami, każdy jest inny, ich obecność w domu jest prawdziwym zaszczytem i przygodą, której wiele osób może nam tylko zazdrościć. Trzymaj się cieplutko, wierzę, że jeszcze kiedyś usłyszysz tuptanie stadka małych stópek w swoim domku :)
ObrazekObrazek
bini
Posty: 104
Rejestracja: wt lip 10, 2012 11:47 am

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: bini »

Pieknie napisałaś :)
I oczywiste jest to, że nie można jednym futrzastym zastąpić innego.. ale czasami dobrze po jakimś czasie dać dom kolejnym szczurkom tego potrzebującym - dobrze robisz, że nie pozbywasz się manatków Twoich chłopaków.
a do szczurów na prawdę można się przywiązać i nawet nie wiadomo kiedy - nawet moja mama, panikara nie lubiąca żadnych gryzoni, a myszy i szczurów w szczególności nie chciała oddać moich dziewczyn na DT do mojego chłopaka, gdy musiałam na 2 dni wyjechać... "no bo jak to?! ja im wrzucam przez kratki jedzonko, a one tak śmiesznie biegają i łapią! nie oddawaj ich Ł. ! ja je mogę karmić tak, a w ogóle tak miło się na nie patrzy..." :)
to są wyjątkowe zwierzaki
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: gosja1 »

ssylvusia, mam czasem wrażenie, że po prostu za bardzo się zaangażowałam i za bardzo to wszystko przeżywam. Dlatego chciałam w przypływie pierwszych emocji zrezygnować - w ogóle ze zwierząt. Wiele o tym, co się stało, mówię i piszę, rozważam, rozmyślam. Pewnie wg części moich znajomych trochę nieadekwatnie do sytuacji.
Realnie się jednak zastanawiam - a może jednak spróbować znowu? Przeglądam wątki adopcyjne i jest tyle klusek do adopcji, byłabym skłonna już zaraz jechać po jakieś. Zaraz jednak zacznę piąty rok studiów, będę musiała przeprowadzić badania do pracy mgr, trochę pracuję i jeśli do tego dojdzie przeprowadzka, to będzie strasznie dużo na głowie, a małe ogonki trzeba oswoić i przyzwyczaić do siebie. Jak już będę miała jakiś harmonogram życia za miesiąc, to coś pewnie ustalę. I spodziewam się, że decyzja jest już znana :)
bini , moja mama tak samo! Na początku podchodziła z dużym dystansem do szczurków. Ona ogólnie nie lubi przygarniać zwierząt i tego unika, jednak jak już jakieś się pojawi, to stara się, by było mu dobrze. Nigdy tego w młodości nie wykorzystywałam, nie przynosiłam zwierząt, więc może dlatego to wciąż działa :) Jeździłam do mamy ze szczurkami na te dłuższe wyjazdy świąteczne, czy jakieś ferie, i z każdym następnym coraz mocniej się do nich przywiązywała. :P Potem niestety gnojki zaczęły nią manipulować :P

Jedyne, o co mam do siebie żal w tym czasie, to że pozwoliłam, by tak Marcelek utył. Niby było wszystko w porządku, niby był zdrowy, kontrolowany, jednak taka tusza nie powinna wystąpić i w efekcie ona go zabiła. Jest to dotkliwa nauczka na przyszłość. Póki ogony są małe, to łatwo zmienić im nawyki, a później jest już tylko trudniej, a ich zdrowie nawet dla weta jest coraz mniej przewidywalne.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: gosja1 »

No i się ugięłam. Pisałam tutaj w paru wątkach ze szczurkami, przekonana, że mam silną wolę i trochę racjonalności. Jednak pusta klatka w domu stoi, karmy leżą... Dziewczyny mnie przekonywały, transport ze Szczecina jest, kluski oglądałam od samego urodzenia, więc bardzo się zaangażowałam.
Za niecały tydzień pojawią się u nas dwa haszczaki. Może fakt, że przypominają mi Marcelka, a ostatnio obejrzałam filmik, jak był maluchem, spowodował, że wszystkie rozterki rzuciłam w kąt. Człowiek to się jednak od ogonków nie może uwolnić :) Przy okazji przypomniałam sobie z filmiku, że Boguś był totalnie nie do życia, jak był mały. I tylko się chował, i przemykał po kątach. To był indywidualista, ale życzyłabym sobie, aby każdy szczur tak bardzo niezadowolony z istnienia człowieka, potem stał się tak ułożony, jak on. Naleśnik, zgrzytacz, pulsowacz ;)
Moja mama początkowo mówiła mi, że do żadnych ogoniastych już się tak nie przywiąże, że żadnych nie pokocha, ale jednak po paru dniach stwierdziła, że skoro myślę o kolejnych szczurkach, to pewnie będą fajne.. I w sumie sama jakoś mnie po części przekonała, choć wprost nie powiedziała "weź szczurki".
Nadal jest mi przykro, że chłopaków nie ma. Teraz jednak dochodzi do tego radosne oczekiwanie.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
bini
Posty: 104
Rejestracja: wt lip 10, 2012 11:47 am

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: bini »

No to czekamy razem z Tobą !! :D pokaż fotki jak tylko maluchy będą ;)
ammy88
Posty: 396
Rejestracja: pn lis 29, 2010 4:07 pm
Lokalizacja: Warszawa / ZST

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: ammy88 »

Jakby coś nie daj Boże nie wypaliło z transportem to ja w któryś październikowy weekend się wybieram do Szczecina ;)
moje małe faceciki: Rico&Mieciu&Toffie&Heniutek
W szczurzym niebie Rayo&Alvaro&Koksik-Gacuś&Felix
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=29187
Awatar użytkownika
gosja1
Posty: 1809
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 12:22 pm

Re: Marcel i Bogusław - dwa diabełki

Post autor: gosja1 »

Dziękuję za informację :) Mam nadzieję, że wszystko się uda. Camellia jedzie specjalnie po szczurki i bierze ich aż sześć, a potem będzie rozdawać po drodze i w Warszawie. Nie mogę się już doczekać. Ciągle myślę o tym, jacy byli Marcelek i Boguś, a jacy będą nasi nowi lokatorzy...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”