
Moja Lilu zawsze na pomoc przychodziła jak tylko jakaś szczura piskała. Moje mają momenty że mnie nie znają ale kilka dni i znów jest okej. Nie wiem od czego to zależy...
Moderator: Junior Moderator
Hahahahahahahahahaha, impreza na całego!Lilien pisze:Co widzę? Roxy na łóżku boksuje się z moim misiem (misio oczywiście przegrywał pomimo swoich rozmiarów ) na dzwięk otwieranych drzwi zrobiła dramatic look w moją strone i paczy się z miną "Ocho dziewczyny wróciła! koniec imprezy!" Zosia wychodzi z przewrócionego kosza i ucieka z jakimś opakowaniem za łóżko byle szybciej, Lili siedzi na parapecie i pokazuje mi ze szczęśliwą mordką, że zdobyła nowe umiejętności w ogrodnictwie wykopując piąty z kolei kwiatek z doniczki ! A Jay siedzi na moim biurku i podsumowuje całą sytuacje zrzuca książki... Taka impreza była!
Ojejku, bidulka, dobrze że go stamtąd wzięłaśLilien pisze:Mam na imie Benjamin. Jestem rocznym owczarkiem belgijskim (tervueren) choć zupełnie nie podobnym przez obcieta nieumiejętnie sierść. Mieszkałem w pięknym domu z wielkim ogrodem z dwoma innymi psami. Miła suczką oraz agresywnym owczarkiem niemieckim. Moi państwo po półroku stracili zupełnie zainteresowanie moją psią osobą, liczyły się tylko dwa inne psy. Nie mogłem wchodzić do domu, z byle powodu byłem porządnie bity. Doprowadziło to do pogorszenia mojego stanu, na dodatek młody wilk zaczął dotkliwie mnie atakować na co moi państwo również nie zwrócili uwagi. Jestem kochanym i łagodnym psem, nie miałam siły się bronić i walczyć o terytorium. Walki były coraz częsciej i coraz bardziej byłem poraniony. Z miłego chętnego do zabawy psa stałem się psem zastraszonym i lękliwym bojącym się ludzi. Jednak gdzieś ta nikła chęć machania ogonem na ich widok została. Od wczoraj mój los się odmienił, ktoś kto odwiedzaił naszych państwa zlitował się nademną. Zabrał do siebie.