Chcę wam przedstawić swoje dwa łobuzy: Iskierkę i Kropkę. Czytam tematy o waszych potworkach, więc uznałam, że moje nie będą gorsze i też będą miały swój
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Więc do rzeczy.
Iskierek jest szacowną starszą panią, ma ponad lata. Przeszła w swoim życiu sporo, kupiłam ją w sklepie (wiem, źle), była najmniejsza, inne szczurki po niej deptały, ale jedyna była agutkiem wśród kapturów. Kilka dni wcześniej, nabyłam też Dianę, błękitną, velveteen dumbosię, istną piękność. I chociaż miałam w planach chłopców to jak zobaczyłam Dianę to MUSIAŁAM JĄ MIEĆ. Iski miała być jej towarzyszką. Okazało się, że Iski jest przeziębiona, gluty leciały jej z nosa, była mała, słaba, chora i myślałam, że nie przeżyje. Myliłam się. Iski to istny terminator, nie miała sobie równych w sprycie, sile, szybkości, determinacji i chęci życia. Dwa ostatnie zostały jej do dziś. Razem z Dianą szalały najpierw w jednym mieszkaniu, po przeprowadzce w całym dużym drugim
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Iski o mało nie skończyła w śmietniku, jej pasją było wchodzenie do worków ze śmieciami stojącymi w przedpokoju, na szczęście kapnęłam się w porę, że coś mi się śmiecie ruszają.. Miałabym poważny problem żeby ją potem odnaleźć... Niestety po roku razem odeszła Diana, moja ogromna miłość... Zmarła prawdopodobnie na ropomacicze. Niedługo potem miałam rewolucję w życiu, o Iski trochę zapomniałam. Ona samotna, bez swojej siostrzyczki, po kolejnej przeprowadzce stała się smutna, momentami nawet agresywna. Zaczęłam myśleć o towarzyszce. W tym czasie Isuś dostała guzów sutka. Wyprawa do dr Rzepki, operacja, przy okazji kastracja. Wyzdrowiała, chociaż było momentami ciężko, trochę się paskudziły rany, Iski nie tolerowała kołnierza, ale dałyśmy radę. Po kastarcji stwierdziłam, że chcę chłopca, miałam kiedyś, dawno temu, chłopców i właśnie takiego miziaka chciałam, jakiejś odmiany po wiecznie gdzieś biegnącej Iskierce. Jej imię właśnie wzięło się od tego jej wrodzonego adhd, znikała w sekundę żeby pojawić się za kolejną na drugim końcu pokoju
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Los chciał, że ostatecznie zawitała do mnie...:
Kropeczka. Zaadoptowana na naszym forum. Husky z uroczą kropeczką na czółku. Obecnie półroczna pewna siebie i zawadiacka panienka. To ona pokazała mi jak ogromna jest różnica między szczurem z zoologa a szczurem, wychowanym przez człowieka od małego. Bawię się z nią jak nigdy ze szczurami ze sklepu, przychodzi do mnie, ufa mi. Niedawno została wykastrowana, więc myśli o chłopcu znów wróciły
Niestety ostatnio Iskierek zachorowała na serduszko, bierze baterię leków jak stara babcia
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
, przedwczoraj wręcz myślałam, że umrze na moich rękach, wybierałam się na uśpienie... Nie mogła jeść, ledwo oddychała... Ale dałam jej jeszcze kilka h i cud. Patrzę a Izi je normalnie, wraca do siebie. Dziś już jest w porządku, chociaż chuda straszliwie, ale pochłania Nutridrinka, jogurty, miód itp smakołyki i liczę, że mój mały terminator jeszcze ze mną pobędzie
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)