
Lu to inna historia - dwa miesiące .. a moze trzy nawet .. miał syndrom zwierzaka zaniedbanego i ile by nie było w misce tyle zjadł. Bał się że więcej nie dostanie .. to było przykre jak się tak na niego patrzyło, a on widać że już nie mógł a pchał do dzioba ..
Jak przyjechał to dzień nie było odchodów bo brzuszek był pusty ..
Na szczęście teraz pomału hamuje i waga jest niezła. Jest łasuchem ale za to ile biega ! a i wspina się już po kratach całej klatki. To strasznie cieszy jak tak gania z dziewczynami i nie ma kompleksów bo w końcu ma MIĘŚNIE

Cthulhu lepiej, siedzi trochę zła że nie może ze swoimi spać ale nitek dalej nie rusza ..może się przestraszyła mojego kazania
