Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Spinka, nie martw się, ja też spanikowałam jak u Kokosa zobaczyłam takie coś na uszach... Ale z całego 8-szczurowego stada tylko ona jedna tak nie dba o uszy. Na pocieszenie dodam, że w komplecie jest też spanie w siuśkach, sikanie na wszystko, sikanie na koleżanki, sikanie z najwyższego miejsca w klatce (u mnie - 180cm, wyobraź sobie rozbryzg ) oraz uporczywe i złośliwe śmierdzenie pomimo kąpieli.
Miłego wychowywania małego brudasa!
Kurcze teraz głupio sie czuję za to całe zamieszanie Ja nie jestem lekarzem a ogonki mam dopiero od 3 miesięcy i uczę się tego wszystkiego. Napisałam tu o wizycie bo wiem że jest tu wiele osób które dobrze sie na tym wszystkim znają a teraz mam wrażenie jak bym była osądzana że do złego weta chodzę
Jeśli chodzi o weta to czytałam na forum o polecanym i Pani Jędruch tam jest bardzo chwalona ucieszyłam sie bo to moja wet i blisko domu, wiem że ma doświadczenie z gryzoniami choć bardziej ze świnkami.
Spinka - każdemu nawet najlepszemu , zdarzają się błędy. Skoro jest opiniowana dobrze to zostań tam skoro masz do niej zaufanie ale po tej sytuacji gdzie nie umiała przemyć ucha wacikiem dla upewnienia się czy to świerzb lub pobrania próbki ... sama wiesz że to błąd. Ale to Twój wybór do kogo chodzisz nikt tu niczego chyba nie chciał narzucać , to raczej opinie niż zarzuty
spinka, jeśli jest zachwalana, to nie sądzę, aby trzeba było ją od razu skreślać.
To jest trochę tak, że czasem przy małych dzieciach, zwierzątkach, można się za bardzo zagalopować, bo "toto takie małe, coś mu wyskoczyło, to coś strasznego!". W sensie może podświadomie te skojarzenia są gorsze. A pani zapewne po prostu nie pomyślała. I niestety niepomyślenie zdarza się nawet najlepszym, nawet w rutynie. Cóż, wydaje mi się, że każdy ma gorsze dni. Możesz jej teraz trochę bardziej "patrzeć na ręce".
Często jest tak, że ktoś pójdzie do polecanego przez wszystkich ludzi weta i okazuje się, że nie jest tak kolorowo. Ja tak miałam w Medicavecie z jedną panią, ale byłam zbyt przerażona, aby zapamiętać jej imię. Zaczęła robić jakąś dziwną dygresję, że czasem przedłużamy życie zwierząt niepotrzebnie, po czym sama doszła do wniosku, że przypadek mojego szczura to nie taka sytuacja, tylko tak sobie mówi... I tak sobie mówiła, wg mnie, trochę bez sensu i nie na miejscu, choć diagnostycznie (prawdopodobnie) nie mogę jej nic zarzucić. Gdzieś w internecie czytałam krytykę dra Damiana z Medicavetu, a ja mam bardzo pozytywne odczucia i nigdy nie zrobił mojemu szczurowi czegokolwiek co mogłoby mu zaszkodzić. W sytuacji krytycznej w Medicavecie trafiłam w sobotę do pani, która zajmuje się psami i kotami, i niechętnie (bo się nie zna), przyjęła szczurka, ale dzwoniła do innych i próbowała zrobić wszystko, by polepszyć jego stan. Ja wtedy już wiedziałam, że jest z nim fatalnie. Przyznała, że jest źle, ale nie robiła idiotycznych dygresji o przedłużaniu życia dla mnie.
W moim wywodzie dążyłam do wniosku, że wszystko jest względne. I czasem jeśli nawet lekarz widział sto razy jakąś chorobę, to może za 101 razem tak mocno skojarzyć, że to własnie to, że nie pomyśli, aby to sprawdzić. A tak czy inaczej - nie podała póki co żadnego leku, więc nie zrobiła żadnej krzywdy. Jest wielu lekarzy, którzy zabili zwierzę źle dobranymi lekami podanymi od razu, a kto wie, czy ta pani wet za tydzień, tak jak kazała przyjść, nie pomyślałaby, że "o kurczę, a przecież powinnam to sprawdzić!"
Ja zajmuję się w pracy komputerami. Czasem nie przyjdzie mi do głowy zapytać "a włączyłaś listwę zasilającą?" zanim zacznę diagnozować poważniejsze usterki. Zazwyczaj zaczynam z tym, co trudniejsze, a potem okazuje się, że niepotrzebnie się męczyłam.
Też bym raczej zaczęła jej patrzeć na ręce, niż od razu skreśliła Poza tym może przeoczyła informację (bo zakładam, że widziała wcześniej szczurcię), że to się niedawno pojawiło i wzięła to za świerzb ale w późniejszym stadium? I tak dobrze, że taka pomyłka wyszła teraz, a nie przy czymś poważnym Wiesz, po prostu stosuj zasadę ograniczonego zaufania i korzystaj z tego, że przez internet masz dostęp do masy informacji, nie tylko przez forum. Jeżeli tylko coś Ci się nie będzie zgadzać, to sprawdzaj po 10 razy
Spinka ależ nikt Ciebie nie osądza źle tylko się wszyscy martwią czy lekarz sobie poradzi z czymś poważniejszym w razie czego i chcą dobrze doradzić a nie Ciebie oskarżać
Wiem wiem po prostu sama też zwątpiłam i zaczęłam się zastanawiać. Na pewno teraz bardziej będę się jej przyglądała, a jeśli chodzi o czytanie to staram się jak najwięcej dowiadywać poprzez neta ale i z forum wiele sie dowiedziałam. Zaufałam lekarce i dla tego pomyślałam że to świerzb teraz jestem mądrzejsza
Wszystko jest ok najważniejsze że mała nie ma tego dziadostwa, została nam walka z wszołami ale i z tym już sobie radzimy. Jest zdrowa, dobrze je przybiera na wadze, wet sama dziś powiedziała że wygląda już bardzo dobrze i kluseczka sie z niej robi
Jeszcze mam jedno pytanie do was.
Jeśli mała dostała dziś trzecią dawkę iver i nie ma tego świerzba to czy mogę jutro pomyśleć o łączeniu ją z dziewczynami?? A może chociaż z najmłodszą Szyszką ?? Nie wiem ile trzeba odczekać jeszcze do łączenia.
Dziękuję za wcześniejsze rady i pomoc
Spinka, najważniejsze jest, że jesteś inteligentna fajna babka i używasz też swojego rozumu a i czytasz forum i rady dziewczyn. Ja myślę, że nie ma co rezygnować, upewnić się owszem, ale nie rezygnować
Co do łączenia nie pomogę niestety.
Ale cały czas o Was myślę kochana i trzymam kciuki
Edek,Maniek,Dean,Beam,Dełko wątek bazarek
za TM: Sammy[*]
ja chyba trochę nie w temacie ale masz ja od 5 października,dziś jest 11 jaka 3 dawka już? przecież okres wylegania z jaj to ok 10 dni i leczenie trwa minimum 2 tygodnie,1 dawka na dorosłe osobniki,druga na jaja trzecia na zakończenie
iver. na kark powinna być podawana tak jak iniekcją czyli co 7 dni razy 3 dawki. Chociaż moja Pani doktor ostatnio stwierdziła że mam podawać codziennie co już w ogóle wydaje się nieracjonalne bo iver. jest dosyć toksyczna. Więc iver co 7 - 10 dni razy 3 dawki