8 niespodzianek z merchowego pola (NIE MA wolnych maluchów)

[IHime]

Wczoraj wymacałam Palmyrce małego guzka pod pachą. Ku mojemu i jej zdumieniu, dzisiaj już czeka w klinice na zabieg. Guzek jest malutki, ale jest na węźle chłonnym. Mam nadzieję, że zdążymy ciachnąć paskudztwo, zanim zdąży dać przerzuty. Boję się o mychę straszliwie, bo z przykrością stwierdzam, że mąż ją spasł.

[StasiMalgosia]

Ojej to nie dobrze, Ihime pamiętaj tylko żeby poprosić o użycie nici mniej uczulajacych, bo w tym miocie normalne nici moga uczulać, plus posiedźcie z nią dłużej w klinice bo nasza Bama miała problem z wybudzeniem.

Trzymam kciuki i daj znać co i jak

[klimejszyn]

mi wetka mówiła o tych niciach, że to każde mogą uczulić.
pytałam, czy zszyją mi antyalergicznymi nićmi Cosma po tym, jak Ewok miał uczulenie na szwy.
powiedziała, że używają najlepszych nici na rynku i te uczuliły Ewoka, drugiego szczurka uczulą inne, a trzeciego jeszcze inne.
że nie ma na to reguły, czy dane nici szczurka uczulą, czy nie.

[StasiMalgosia]

Klimka oczywiście że każda nic może uczulić, ale jeśli w jednym miocie jest przypadek uczulenia na najpopularniejsze nicie to wg mnie (i tak też za radą dr Rzepki zrobiliśmy z Bamą) warto wybrać inne. Oczywiście może się zdarzyć że mimo że to rodzeństwo to nie są identycznie uczulane ale wg mnie lepiej wybrać inne mniej popularne nicie.

[IHime]

Palmyra już w domu, zabieg przebiegł bez problemów, mycha się pięknie wybudziła. O tych szwach im trułam, mówili mniej więcej to co Klimce, ale wewnętrzny jest zrobiony jakiś "lepsiejszy", a zewnętrzne nylonowe antyalergiczne. No i będziemy czuwać. Z tego co wiem, dziedziczna jest skłonność do alergii, nie konkretny alergen uczulający. Ma tylko dwa szwy założone, guziołek był wielkości małego ziarnka grochu, otorbiony, słabo unaczyniony, z gruczołu mlecznego. W klinice fantastycznie się nią zajęli, po wybudzeniu zaraz do mnie dzwonili, ale zostawili mychę pod obserwacją jeszcze przez 3 godziny na wszelki wypadek.
Teraz siedzi sobie w chorobówce, po narkozie nie ma śladu, pojadła, popiła i tylko jest trochę obrażona.

[StasiMalgosia]

Ihime czy ja dobrze rozumiem że to był gruczolak?

[IHime]

Ihime czy ja dobrze rozumiem że to był gruczolak?

Tak, gruczolak.

[StasiMalgosia]

Dobrzę że forum nie ma podsłuchu bo bym dostał bana Ihime czy ty chcesz mnie zabić ja już sie boje że to guz a to takie bzdziot jak gruczolak................. za kropki bana nie dostane co?


Super że to szybko wyciełaś widać idzie w ślady ciociobabci która miała wycinanego gruczolaka w zeszłym miesiącu

jej jak mi ulżyło

[IHime]

Mi też i z tej okazji bana nie będzie!

Palmyruś jest bardzo grzeczna, rankę troszkę liże, ale nieszczególnie się interesuje, szwów nie tyka. Tylko rozłąkę ze stadem źle znosi i wyskubuje sobie futerko na łapkach. Nie mam jej kogo dać do towarzystwa, żeby miał w główce poukładane i krzywdy rekonwalescentce nie zrobił, bo Małe Białe chore i może zarażać, Misiek podejrzany, reszta zbyt zwariowana albo natarczywa.

[Nietoperrr...]

Uch,mi już też ciśnienie podskoczyło na wiadomość o guzie i operacji... Jakie szczęście,że to tylko gruczolak Mocno trzymam kciuki za ślicznotę i oby nie było żadnych komplikacji!!!

[StasiMalgosia]

Ihime u nas futerko sobie wyrywała Beri więc może to dobry prognostyk co do długości życia (oby).

A ze stadem to Izabela nauczyła nas że trzeba szczura puszczać na wybiegi razem ze stadem czywiście pod kontrolą i po pierwszych 3 dniach. Wtedy rozłąka nie taka straszna. My też czasem po tych 3-4 dniach dajemy kogoś mega spokojnego do towarzystwa na wygnaniu. Wtedy łatwiej znieść rozłąke a i łaczyc potem nie trzeba.

[IHime]

Nie mam dobrych wieści. Po zabiegu niby wszystko było na jak najlepszej drodze, wszystkie szwy dotrwały do planowanego terminu zdejmowania i ogólnie było ok, w czasie kontroli Palmyra została jeszcze dokładnie zmacana i nic nie było. Wróciłam ze szpitala (Majaki Nocne hurtowo chyba są pechowe tej jesieni), witam się z Palmyrą, a tam twarde groszki pod pachą, kilka cm od blizny. Wetka potwierdziła - przerzuty na węzły chłonne. Pojawiły się dwa tygodnie po zabiegu. Do tego Palmyrce walnęła odporność, porfiryna cieknie z noska i ma jakieś zakażenie skórne, nie grzybica i nie pasożyty, możliwe, że gronkowiec, kontynuujemy diagnostykę i leczymy.

Serce mi się kraje, ale chyba nie będziemy dalej operować. Skoro walnęła odporność, to prawdopodobnie więcej węzłów jest już zaatakowane, więc wycięcie tego co widać nic nie da, tylko przysporzy Palmyrce cierpień.

Miałam nadzieję, że mojej Mądrej Smoczycy ten szczurzy los zostanie oszczędzony...

[Jay-Jay]

Przykro mi Trzymaj się IHime jestem z tobą
Biedna kruszynka

[Blanny]

Ja także jestem z Wami, trzymajcie się, dziewczyny! Nessie także kciuka razem ze mną. Palmyrciu, bądź dzielna!

[Izabela]

Ale gruczolaki nie dają przerzutów... Węzły mogą być powiększone, bo może jest jakiś stan zapalny? Może zrobiły się ropnie? Ona w ogóle dostała jakieś antybiotyki?