Panowie Szczurowie porfirynkują i zdawało mi się, że któryś prychał. Przystawiłam do ucha jednego panicza, a potem drugiego, ale nie usłyszałam nic dziwnego, ale prychnięcie jednak nie daje mi spokoju. Przez trzy dni dostawali Bioaron C, a dzisiaj nakropiłam im Echinacei do poidełka.
Druga możliwość jest taka, że przeszkadza im ściółka, bo czasem się podejrzanie dużo drapią. Problem występować zaczął w dużym natężeniu, gdy pojechaliśmy do mojej mamy, gdzie dostali żwirek bentonitowy. Teraz wróciłam do CBE, ale nie wiem, trochę jednak wciąż się drapią. Pasożytów nie widzę, żadnych gnid, jaj, podejrzanych innych oznak.
Na szczęście wydaje mi się, że porfiryny jest trochę mniej. Jednak zmiana miejsca musiała być stresująca.
Ale jak mi któryś jeszcze prychnie, to w tygodniu zabieram do weta
