Najczęściej w nich lubią przebywać. Coś te domki rzeczywiście w sobie mają

Wczoraj Roxy dostała znowu antybiotyk, kicha prycha wydaje jakieś dziwne odgłosy, reszta zdrowa. U Jay nic z serduszkiem nie wyszło. Benjamin niestety nie ma się tak dobrze

Nic nie działa na tego psa, siatka naprawiona dziury zastawione, a on nadal ucieka, robi podkopy. Skomle w domu żeby go wypuścić i od razu biegnie żeby uciec. Zabawa nie daje rady nawet jego uwagi odwrócić szybko traci zainteresowanie i szuka miejsca przez które może wyjść. Udaje mu się nadal. Niby na drugi dzień jest już pod bramą, ale co z tego ? Pomimo adresówki w końcu ktoś zadzwoni żeby go zabrali, to duży pies i szwęda się po osiedlu

Stały bywalec jak już o nim tam mówią. Dziś go znalazłam, niestety jutro od razu z rana musze zabrać go do weterynarza. Obawiam się, że nabawił się zapalenia pęcherza. W moczu jest krew, dziś nie mogłam go zabrać bo pozamykane:/ Przejdziemy się z samego rana. Ojciec nadal jest nastawiony na oddanie go, chce kupić innego

"takiego, żeby obcych na podwórko nie wpuszczał". Jak narazie się wstrzymuje, ale nie wiem ile jeszcze mnie będzie słuchał. "No to fajnie będą dwa psy,".. a on się tylko specyficznie uśmiecha
