Szczurasy szczęśliwe, wreszcie Gytia mogła opuścić sitko i znowu śpi sama, nie nękana przez nikogo
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
Dziewczyny jakieś dziś spokojne, leżą i nic nie robią, wszystko w zadzie. To dobrze, bo ja jakoś też bez sił, a rano nawet bez głosu byłam...
Wczoraj za to Gandzik dokonała dziwnej rzeczy. Paskudy biegały na łóżku, ja siedziałam obok na podłodze. Nagle Gandzia weszła na mnie, i zeszła sobie na nogę, po nodze na podłogę. Przeszła parę kroków. Ja siedzę nieruchomo - obserwuję. Na skraju łóżka zwisa Gytia z Gabą - obserwują. Gandzik jak gdyby nic weszła z powrotem na mnie, po nodze, na rękę, z ręki na łóżko. Zatrzymała się na krawędzi. Pomyślała chwilkę i ruszyła galopem pod kocyk, gdzie skryła się z bijącym serduchem. W tym momencie, równocześnie Gytia z Gabą wystartowały z krawędzi łóżka na moją rękę, po ręce na nogę, z nogi na podłogę... Gytia nie wytrzymała i rzuciła się do ucieczki po pierwszym kontakcie dłonią z podłogą, Gaba zrobiła kilka kroków i pędem wróciła na łóżko
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)