No to może napiszę co tam u nas.
Panny są ciągle ospałe, cały dzień potrafią przesiedzieć w sputnikach i koszykach, jak otwieram klatkę, to zero zainteresowania.

Jedynie Toffka korzysta z tego, jak reszta śpi, to ona wyjada co lepsze kąski z miski i biega w tę i z powrotem z wyrazem pyszczka "Moje, moje, MOOOOJE! Hihihihiih!"
No ale jak zwykle żeby nie było zbyt wesoło, węzęł chłonny powiększył się jej w ciągu nocy znacznie, jest mniej więcej wielkości orzecha włoskiego.

No i pochrumkuje, rozkichała się na dodatek. Musimy kurować.
Niedługo będą nowe fotki.
