1 marca bieżącego roku, w dniu moich dwudziestych urodzin, otrzymałam od mego Lubego urodzinowy prezent - małego szczura z zoologicznego (tak, tak.. wiem). Trochę przerażona spojrzałam na to stworzenie i szczerze mówiąc daleko mi było do entuzjazmu, chociaż przez pół roku marudziłam i namawiałam go na zwierzątko, jakiegoś futrzastego (lub nie) przyjaciela. Jako, że zwierzęta kocham najmocniej, to trochę przeraził mnie fakt, że mam szczura, a nie wiem o nich kompletnie nic. Zero. No ale stało się.
Tak oto do naszej rodziny dołączył Misiu (wtedy jeszcze nazywany Szczurem).
tutaj jeszcze dzieciaczek (takie maleństwo, a już złodziejaszek):

bardzo odważnie zwiedzał tereny, już od samego początku! :
http://oi44.tinypic.com/73kuth.jpg
Zaczęło się nadrabianie wiadomości, szperanie w internecie i ostatecznie odnalezienie tego forum. Spędziłam naprawdę dużo godzin wertując tematy i dowiedziałam się o tym, że nasz Szczur musi mieć przyjaciela. Luby nie bardzo się zgadzał, uważał, jak większość laików pewnie, że nie oswoi się tak bardzo no i, że nie będzie w stanie pokochać nowego tak samo jak Szczurka (który zdążył stać się jego ukochanym zwierzątkiem). Jak to bywa w relacjach damsko-męskich, kobieta ze mnie uparta niesamowicie, dezycyzja podjęta, bierzemy drugiego i tyle.

Łączenie przebiegło nieźle, stosowałam się do Waszych wskazówek, chociaż i tak serce miałam w gardle.
Gruby okazał się straszną piszczałką, co bardzo mnie zaskoczyło, gdyż Misiu to typ milczący. W końcu miałam okazję posłuchać szczurzych dźwięków.


i na następny dzień przyłapałam ich śpiących obok siebie:
http://oi44.tinypic.com/4sodc3.jpg
Jaka to była radość! Miód na moje serce. Tak rozpoczęła się wspaniała przyjaźń jakże odmiennych charakterów:
Misiu - żywe srebro, wszędzie go pełno, radosny i ufny chłopak
Gruby - bardziej 'koci' charakter, zdystansowany, taki szlachcic trochę

Mój Ukochany przekonał się do Grubego i bardzo się cieszy, że postawiłam na swoim. (chociaż nadal Misia faworyzuje, ale niech już mu będzie)
Niedługo potem pojawiły się problemy. Chłopcy zaczęli kichać. Ja oczywiście panika - zaczęłam szukać przyczyny.
Stawiałam na przeziębienie, ale poza sporadycznym kichaniem, nie zauważyłam innych objawów. Myślałam, głowiłam się, aż w końcu znalazłam! Przeczytałam skład żwirku i jak się okazało - paskudne iglaki. Wywaliłam podłoże, wór żwirku oddałam znajomym (ich kot podobno też nie był zbyt zadowolony), dałam do klatki szmatki i obserwowałam. Chłopcy przestali kichać, ja uradowana poleciałam po polecany Cat's Best.
Wszystko było wspaniale, aż znowu usłyszałam kichnięcie. Zmartwiona, umówiłam się do weta, na naszą pierwszą wizytę.
I tak oto 6.04 chłopcy odbyli swoją pierwszą kontrolę

Osłuchanie nic nie wykazało, temperatury w normie, wszystko ok, profilaktycznie Immunoglukan.
Zaskoczyła mnie niewielka różnica wag, bowiem Gruby wizualnie wydawał się trochę większy.
Chłopcy ważyli wtedy:
Gruby - 278g
Misiu - 270g
Trochę ponad pół kilo miłości

Zaczęłam podawać im syrop i tak mija 4ty tydzień leczenia (2tyg podawania leku, tydzień przerwy i teraz znowu podaję)
Niestety chłopakom się pogorszyło, pojawiła się porfirynka, dźwięki przy oddychaniu (sporadycznie). 8 maja mamy kolejną wizytę i pewnie chłopaków czeka antybiotyk.

Kochamy się we czwórkę mocno, teraz tylko wet i kupno nowej klatki przed nami (ze starej już wyrosły głodomory). Nigdy nie sądziłam, że tyle uczucia można ofiarować i otrzymać (!) od gryzonia. Dogadujemy się doskonale, chłopaki chętnie zwiedzają nowe i znane już tereny, chętnie spacerują również po mnie i mym lubym.
Zauważyłam też zmianę charakterów, ale to chyba z racji dojrzewania, bo pozamieniali się trochę. Gruby stał się radosną kulką energii, Misiu natomiast rozleniwionym miziakiem. Ciekawe co nas jeszcze czeka

To może teraz trochę zdjęć

Tak Misiu patrzy na mnie, gdy muszę akurat pilnie wyjść i nie ma czasu na zabawy:
http://oi41.tinypic.com/nlwlt5.jpg
Misiu solo:
http://oi42.tinypic.com/30lz9j8.jpg
Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka z aparatem dobrym swoim, niestety Misiu niechętnie podszedł do sesji, natomiast Gruby... urodzony model!
http://oi43.tinypic.com/339hhd1.jpg
Piękny piękny!
http://oi43.tinypic.com/2ex4s50.jpg
Chłopcy razem, Misiu chyba trochę zaskoczony

http://oi39.tinypic.com/53tzie.jpg
To chyba tyle jak na razie, postaram się aktualizować temat i dać znać jak przebiega leczenie.
Całkiem sporo wyszło mi tego tekstu, inaczej niż się spodziewałam.
