Jest ciut lepiej, jeśli nie w kwestii faktów, to przynajmniej jeśli chodzi o nadzieję. Chyba jakiś dobry duszek zadziałał, bo dostałam telefon z pulsvetu, że zwolniło się miejsce na niedzielę. Jedziemy więc jutro
całe szczęście, bo wydaje mi się że podrósł przez te 2 dni..
Fronda zachowuje się normalnie, po groszkowatemu swojemu, zachowawczo lecz z doskoku tulaśnie.
Żeby tylko wyszedł dobry guz, a nie zły...
Harfucel dobrze. Rzecz jasna na zewnątrz, bo co w uchu okaże się na kontroli.
Harfucel ma tylko jeden mały problem z Moirakiem-głuptakiem. Przed podaniem aurizonu mamy płukać ucho płynem Oticlar, który ma świeży mentolowy zapach. Już same zabiegi na uchu Harfy nie uszczęśliwiają, a po powrocie ma jeszcze jazdy z Moireną, która pała do mentolu mieszaniną fascynacji i odrazy i próbuje go z Harfy zlizać, wygryźć ! wytrzepać !! Wczoraj musiałam Harfę na pół godziny zamknąć w drugiej części klatki bo głuptakowate nie rozumiało protestów koleżanki ani mojego odganiania - na sto hienowatych sposobów dopadało
Hugonek z Horpyną trudno wskazać palcem coś konkretnego, bardziej ogólne wrażenie. Horpyś czasami śpi i budzi się taka napuszona... Chociaż później funkcjonuje normalnie, a cele życiowe: jedzenie, opiekowanie się rodziną, i dbanie o bezpieczeństwo swojej osoby realizuje z odwiecznym zapałem.
Hugonek ze state(y)cznego, zrobił się jeszcz bardziej state(y)czny.
Ja rozumiem, że nie jest mu lekko we wdzianku które sobie skroił na kanwie, która ma już swoje pęknięcia, ale...
Z drugiej strony żadne z nich demonem energii nigdy nie było, tym trudniej ocenić czy są po prostu sobą czy mają jakieś towarzystwo ;/
Żeby już dokończyć wieści chorobowych:
Asłan w zeszłym tygodniu miał spotkanie ze skalpelem, lekarz na miejscu wydłubywał z niego kaszaka - a jak już wydłubał czarny, skurzasty twór wypadł na stół. Omal go asystentka nie zwinęła z narzędziami, przed rozkrojeniem i nazwaniem. Szukaliśmy we trójkę po podłodze jak najcenniejszej zguby... ale znalazł się i ukazał w środku masę kaszopodobną.
Nucha uwolniony od podejrzeń w tej kwestii, ale ponieważ zjada ściany i znów od czasu do czasu zostawia mi na rękach podejrzane wonie, też jutro jedzie na badania.
Obmierzły arthrofos zmieniliśmy na arthroflex, który i Dusze i Hugonkowi posmakował w czystej postaci (jest w płynie), więc o dwa równania różniczkowe dziennie mniej dla mnie

Konsumuje też Fronda, której pomyślałam, że nie zaszkodzi ze względu na wagę... No i Humbak, konsumator pełnej gamy suplementów. Jak mu rano po insulinie podaję holle podsypaną: żółtym q10, pomarańczowym Bcomplex, białym hepatiale, w otoczeniu czerwonego urinalu i brązowego artrofosu - nieraz myślę co za ćpun ! Ale widać służy mu to, bo energii Humbak ma zaraz po Jagodzie:)
Ducha zatrzymała się w czasie - i w swoim koszyku

Za chwilę będzie miała 2 lata i 8 miesięcy.
Szczególnie wzrusza mnie kiedy przychodzi do niej młoda (Jagoda co o pieszczoty u szczurów żebra jak pies wykładając sie do góry brzuchem i wszytskimi czterema łapkami nagarniając ku sobie iskaczy

) i z oddaniem czesze Duchowe oblicze, grzbiet, zanim spocznie wtulona. Zanim dostąpisz łask carycy - oddaj jej hołd. Wszyscy oddajemy
Tak więc... dziękujemy za kciuki i prosimy dalej za myszkę:
