 Ten malutki (Maekar, czyli nasz Bałkanik) bardzo lubi jabłuszko, więc można go nim zawsze przekupić. Mogą też prychać i kichać ze stresu, ale za dzień-dwa powinno im przejść (jak u nas wylądowały to kaptur tak charkotał, jakby miał za chwilę wystartować odrzutowiec...).
 Ten malutki (Maekar, czyli nasz Bałkanik) bardzo lubi jabłuszko, więc można go nim zawsze przekupić. Mogą też prychać i kichać ze stresu, ale za dzień-dwa powinno im przejść (jak u nas wylądowały to kaptur tak charkotał, jakby miał za chwilę wystartować odrzutowiec...).Syczenie i stroszenie na was jest normalne, u nas też był ten etap
 Myśmy ich oswajali na zasadzie krótkich, ale częstych kontaktów. Czyli wsadzić do nich rękę, dać smakołyka, ostrożnie pogłaskać i zostawić, niech się uspokoją. Za godzinę znowu przejść w okolicy, zajrzeć, dać rękę do powąchania, zostawić. Za godzinę wypuścić na chwilę na wybieg, posiedzieć z nimi, schować do klatki, żeby to przetrawiły
 Myśmy ich oswajali na zasadzie krótkich, ale częstych kontaktów. Czyli wsadzić do nich rękę, dać smakołyka, ostrożnie pogłaskać i zostawić, niech się uspokoją. Za godzinę znowu przejść w okolicy, zajrzeć, dać rękę do powąchania, zostawić. Za godzinę wypuścić na chwilę na wybieg, posiedzieć z nimi, schować do klatki, żeby to przetrawiły  I tak w kółko. Za parę dni oswoją się z wami.
 I tak w kółko. Za parę dni oswoją się z wami. Zróbcie jakieś fotki, jak się miewają w nowym domku. To straszne, ale trochę za nimi tęsknię








 
  
 
  





 :
 :



 Melina ma się dobrze w nowym domku
 Melina ma się dobrze w nowym domku