No hej Ludu!
A dziś się w wątek wtrącam ja! Dlaczego? Bo zrobiłam napad na xiaośkową chatę!
Szczury przekupione, do siatki wpakowane, ale xiao chyba mnie przejrzała i nici z mojego kradziejstwa.

A przydałyby mi się takie mięciuśne, pachnące i czyściutkie szczury.
No na prawdę, one są jakieś takie... Inne!
Wyobrażacie sobie szczura z czystym ogonem, ba, szczura myjącego sobie ogon?! Bo tu taki jeden dżentelmen to szpanuje przed lasencjami:
"Chodźcie, chodźcie miłe panie!"


"Zarzucę jeszcze bioderkiem i wszystkie będą moje..."


"I jak tu mnie nie kochać?"







"O, już wszystkie we mnie wpatrzone!"

"No, będą się o mnie bić! Go baby, go!"

Tymczasem piętro niżej...
"Mój ci on! Wara od Bernarda!"



"Własna siostra mnie pobiła! Jeszcze czego..."

"To ja się może ulotnię..."

"Beniu? Beniu! To ty?"


"Dałbyś jakiegoś całusa, czy coś... Takie ładne oczka mam! Nie daj się prosić!"



Więc Benio i Mocca poszli omówić to i owo w domku.
"Bernard, chłopie, gdzie ty leziesz?"

"Panie Beeee, poczekaj!"

"Poszedł sobie, zimny drań... Czy ja jestem jakaś brzydka, gruba...?"

"Wiem! Na flecie mu zagram!"



"Jak to to nie jest flet?"

"Co tam, ważne, że mam dużą kolekcję flecików. Znaczy się wafelków!"
"A ja... Jestem Batmanem! Lecę na podbój podłogiii!"

Zaś w Pudełkowie...
"Mój piękny panie raz zobaczony w 'Technicolorze'..."


"Panie Bernardzie, może umówimy się na małe randez-vous?"



"Buziaczek dla Pana!"
A na koszyku...
"Ja mała szczurzyczka wypdałam z koszyczka, nie umiem winszować, tylko wafelka spałaszować!"



"Czy jak zrobię głupią minę dostanę więcej?"
Mocca ukryła się w cieniu (myślała, że nie widzę jak zabiera rureczkę

).

Hamakoniuchacz:
Pokrowcoobczajacz (Eve - boska ta torba na transporter!

):
Naszafkowa panna:


(to nie kupki, to cuś innego

)
Stopozjadaczka:

Myślała, że jej nie uchwycę...
xiao szczury głodzi, pół hamaka zjadły!
Best friends forever.
Nescafe piękności moja:


Potem poszła do domku iii... Ona jest taka słodka! I nie wiem czy mnie pamięta, czy co, ale ciągle na mnie właziła wcześniej.






I takie tam łaziki.
To by było na tyle.

Ale z ponad dwustu zdjęć to i tak baaardzo dużo.
Werciu - dziękuję za miłą gościnę.

I za HAPUCKI...!
