Jestem w trakcie poszukiwania Łysej kumpeli, przeszukuje fora, fb-kowe stronki adopcji itp, mam nadzieje ze szybko nam sie uda. Mała jest u mnie już miesiąc, myślę że zaczyna powoli się oswajać z nowym miejscem, kroczki sa małe ale zawsze coś. ma swoje ulubione miejsce z którego nas obserwuje i gdzie wcina smakołyki, a jak chce pobyć w samotności ucieka do cieplutkiego hamaczka w panterke i kuka przez wejście

raz otworzyła sobie klatke, koło 3 rano, niewiem dlaczego wtedy wstałam ale nie buszowała po pokoju, zasiadła za biurkiem i czekała aż zdejmę klatke tak żeby pogła sobie do niej wskoczyć . Wkładając jej ręke do klatki ani razu mnie nie ugryzła mocniej, jedynie lekko szkubie . Od 3 tygodni co pare dni, staram się min co 3, rozkładam pod prysznicem kocyk, zamykamy się i pozwalam jej tam buszować.(moje małe mieszkanie jest pełne zakamarków, to kawalerka, jeszcze nie idało mi sie jej na tyle zabespieczyc zeby wypuscic ją "na pokój") Na początku buszowała po kocu, później zaczęła wskakiwac na kolana, teraz włazi mi do bluzy mojego chłpaka która jest na mnie bardzo luźna i buszyje z rekawa do rękawa, kaptur-głowa-klatka

bardzo mnie to cieszy bo chyba sie juz mnie tak nie boi. Jedynie raz zdażyło jej się zaczac mnie mocniej gryźć po stopach, odsunęłam jedną, to zabrała się za drugą, aż stanęłam na jednej nodzę licząc na to że chociaż ją oszczędzi :d ale znudziłą się i wskoczyła do klatki. Nie ukrywam że się troszkę przestraszyłam, ale z tego co czytam to może po prostu chciała soę trochę pobawić a ja nie odwzajemnie jej szkubania tak jak inny szczurek. Wracam do wertowania forum, i dziękuje wam za odpowiedzi na moje posty
a to foto łysinki :
