Wrócilimy
Z doskoku wprawdzie, ale gorący okres w domu, nie ma czasu na jakieś spontaniczne zdjęcia, ledwo dziś udało się porobić sesję małym gamoniom, no tak sobie pomyślałam co za hodowca ze mnie jak mam 19 bąbli, które na miesiąc mogą iść do nowych domów, a nie mam czasu im tych domów znaleźć? Szał pał po prostu
Jeszcze w piątek najstarsza Niobe przywitała mnie z samego rana (dziw straszny, wstałam przed szóstą rano, co nigdy mi się dobrowolnie nie zdarza, przeczucie?) prawie wszystkimi objawami zapaści, zwierzak perfekt zdrowy, w czwartek biegała, ładnie jadła a w piątek rano pierwszy raz w życiu robiłam masaż serca fretce, zapuściłam swoją apteczkę na "specjalne okazje" i po pół godzinie, przeciwstrząsowym, ciepłej kroplówce i antybiotykom Niobcia wróciła do nas, ale z całkowitym porażeniem tylnych łapek, zero czucia
U weta (byle jakiego aby był - długi weekend sobie tu zrobili) żadnych konkretów, dostała dodatkowo wit. B no i tyle, czekam na jutrzejszy dzień, żeby pojechać do naszej dr. Kozikowskiej w Chrzanowie, ona od 12 lat prowadzi wszystkie moje fretki, pechowo, że mam do niej tak debilny dojazd (albo oni mają na takim zadupiu, jedno z dwojga)
Jest o tyle dobrze, że Niobe dziś podjęła decyzję, że nigdzie się nie wybiera i wróciła ta iskra w jej oczach, to już frecia Babcia, w maju skończyła 7 lat, jest założycielką mojej hodowli, teraz już na emeryturze od trzech lat, ja sobie nie wyobrażam innego wyjścia jak walka i leczenie, Niobcia zawsze była waleczna i byle pierdoła ją nie kładła na łopatki, tylko ten paraliż mnie martwi, ten brak czucia, skąd to, czemu, co się stało, uraz odpada bo spała w klatce, a tam nie ma jak zrobić sobie krzywdę.
Ech, dużo tego, jutro mądrzejsza od mojej głowa będzie myślała.
Jakby komuś się chciało i ma FB to zapraszam popatrzydełkować na tegoroczne bąki w wieku 5 tygodni
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... tif_t=like
Zdjęcia szczurolotów niestety nie robiłam, aparat mi zdechł po sesji freciej, spróbuję napstrykać w wolnej chwili, ale mam wrażenie, że Białas jednak starszy jest od Kowusia, Kowu nadal rośnie i już zrównał się wielkością z Białasem, a nie jest tłusty.
Najważniejsze, że w końcu decha przestała być top trendy w spaniu, hamaczek po dwóch dniach smętnego zwisu stał się centrum rozrywki, spania i miętoszenia nawzajem, dowiesiłam im drugi to już całkiem się w dupach poprzewracało, w końcu pogodzili się i Białas siedzi na najwyższym a Kowuś pod nim, jak ten niżej chce się bawić to kopie w piętro wyżej a Biały kuka na niego z góry z fochem, że go budzi, wtedy Kowek wyskakuje ze swojego hamaka, wdrapuje się do kumpla i boksują się razem jak kangurki
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)