

Obecnie mam 10 szczurów ( w tym 5 klusek bez futerka i dwa samczyki na wakacjach w Warszawie):
Wixa (Wicia):
Czarna szczurcia, bardzo przyjacielska. Dogaduje się z kotem, a nawet królikiem. Kupiłam ją i jeszcze czwórkę jej rodzeństwa w zoologicznym (wiem, że nie powinno się, ale jak zobaczyłam te małe mordki to nie mogłam wyjść bez nich).
Luna (Luncia):
Szara, szalona szczurzyczka. Jest najśmieszniejszym i najbardziej "walniętym" szczurem jakiego miałam. Niestety przeszkadza jej kot, królik i Tania.
Nadia (Tania):
Moja siostra dostałą ją od jakieś koleżanki na urodziny, lecz obecnie ja się nią zajmuję (słaby prezent, jest najprawdopodobniej z jakiegoś zoologicznego). Ma kremową główkę, czerwone oczka, a reszta jest biała. Po 2 tygodniach okazało się, że w pakiecie dostaliśmy jeszcze 5 klusek. Poza tym wszystkim Tańcia jest nadzwyczaj spokojnym i przyjacielskim szczurem.
Sharley i Creen:
Bracia Lunci i Wici. Sharley jest czarny, a bart ciemno szary. Byli to moi najlepsi przyjaciele, lecz ze względu na brak klatki tymczasowo pojechały do znajomego.
Razem z Wicią, Luną, Sharleyem i Creenem wzięłam jeszcze jasno szara Marcelinke (moją najukochańszą szczurcie), lecz była najsłabsza i najmniejsza z całej rodziny. Do dziś nie wiem dlaczego umarła, możliwe, że po prostu była chora, albo to sprawka sióstr, gdyż kilka razy zdarzało się, że zabierały jej jedzenie.