W imieniu rozbrykanych chłopaków dziękuję wszystkim za miłe słowa
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Ponieważ jeden śpi właśnie pod łóżkiem, a drugi obrażony, że nie pozwalam mu schodzić z łóżka (zjadł drań tapetę w pokoju rodziców, nie wiem jak im to wytłumaczę) również śpi w klatce, chętnie podzielę się tym, w jaki sposób do mnie trafili.
![Obrazek](http://1.bp.blogspot.com/-XREar_h27j4/Ue_FW5-c00I/AAAAAAAAApE/MYg05JvLTZo/s1600/P7240912.jpg)
Większy, na zdjęciu udający sowę - Dumbo - pojawił się w moich życiu dość niespodziewanie. Tak naprawdę pojechałam do sklepu kupić piłkę plażową, bo było gorąco a ja, korzystając z wakacji, jeździłam nad wodę. Od piłki plażowej do szczurka wydawać by się mogło daleka droga, a jednak jak się okazało to nie piłka była mi potrzebna
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Padło na M1 w Czeladzi, gdzie 2 tygodnie wcześniej w tamtejszym zoologicznym widziałam 2 kotki do adopcji, a przyznać muszę, że na punkcie nieszczęścia wszelkich zwierzątek jestem wyjątkowo przewrażliwiona; po ich zobaczeniu płacząc prosiłam mojego chłopaka, abyśmy zabrali je i dali im dom, choć były to prośby dość irracjonalne - on sam ma psa, a mieszkanie moich rodziców jest absolutnie nieprzystosowane do obecności kociaków. Miałam więc nadzieję, że ktoś je adoptował i po powrocie do sklepu chciałam to sprawdzić. Kotki się schowały, więc szczęśliwa (myśląc, że ich nie ma) postanowiłam obejść zoologiczny w całości i tak mój wzrok dosięgnął pięknego, samotnego Dumbo. Spał w swoim malutkim akwarium (!) sam, bez żadnego towarzystwa. Nigdy wcześniej nie interesowałam się gryzoniami i 2,5 tygodnia temu nie miałam na ich temat zielonego pojęcia (wiedziałam ogólnikowo, że ich klatki brzydko pachną a chomiki umierają za szkolnymi meblami). Szybko wygooglowałam, że szczurek powinien mieć towarzystwo, ale w zoologicznym mieli tylko inne szczurze maleństwa leżące w osobnym akwarium (może były to samiczki), postanowiłam więc towarzystwo zorganizować mu już w moim rodzinnym mieście. Niestety nie wygooglowałam, aby nie brać zwierzątek z zoologicznego. I tu na chwilę chciałabym skupić się na samym zoologicznym w M1.
Z dziewczyną sprzedającą mi szczurka zrobiłam obszerny wywiad. Oprócz standardowych pytań dopytywałam się czy szczurkowi coś dolega, czy nie potrzebna jest wizyta u weterynarza, zapewniała, że szczurek jest zdrów jak ryba. Ponieważ swoje oczy również mam, i przyjrzałam się małemu dokładnie w domu, stwierdziłam, że być może jednak nie jest do końca zdrowy - wokół oczy miał czerwone wycieki, miał krew pod pazurkami i "ponadgryzane" uszka, założyłam więc, że to świerzbowiec. To była niedziela, w poniedziałek pojechałam z nim od razu do weterynarza. A ten mnie uspokoił - szczurek zdrowy, pazurki zdarte ale odrosną, z oczu wyrastają nowe wibrysy, uszy pewnie ponadgryzane w walce z kolegami z zoologa. Ucieszyłam się i powiedziałam sobie - no oczywiście, przecież jestem nadwrażliwa, nie ma przeszkód żeby przygarnąć mu kolegę
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
6 dni później dołączył szczurek z adopcji, Tofik, o którym już następnym razem. O ile pazurki się zagoiły, uszy Dumba zrobiły się coraz gorsze, świerzbowiec był już ewidentny. Ponowna wizyta u weterynarza i tym razem "no faktycznie, świerzbowiec". Mały Tofik w ciągu 3 dni zdążył się już zarazić, przez co byłam naprawdę wściekła - i na zoologiczny i na weterynarza, i na to, że małego, 5tygodniowego zdrowego szczurka oprócz stresu związanego z rozdzieleniem od rodzeństwa dodatkowo stresuję swędzącymi uszkami.
Pierwszy mój post na forum dotyczył tego, czy szczurek może być głuchy, bo Dumbo okazał się być. W pakiecie z jego głuchotą idzie niesamowita odwaga i instynkt podróżniczy, co z kolei jest problematyczne dla mnie samej - ucieka za szafę i nie można go zawołać, można jedynie czekać, aż hrabia sam postanowi stamtąd wyjść
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
odkąd wzięłam go jako 3/4 miesięcznego gryzonia ze sklepu, w 2,5 tygodnia niesamowicie urósł, więc być może w zoologu był niedożywiony. Budzi mnie codziennie o 4 rano bo "już chce wyjść" a dziś, w co nie mogłam uwierzyć i trochę żałuję, że zamiast najpierw sięgnąć po aparat, rzuciłam się do ratunku, znalazłam go nad oknem, zaczepionego pazurkami o tapetę
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Dzięki niemu dowiaduję się każdego dnia, ile mam zakamarków w pokoju, ponieważ gdy pozbędę się jednego niebezpiecznego miejsca, on zaraz odnajduje dla mnie drugie
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
niestety jak na razie woli swoje towarzystwo ponad moje i bardzo rzadko przychodzi obok mnie usiąść, głównie wykorzystuje mnie jako narzędzie transportu lub sklepik z jedzeniem. Ale wciąż jest młodym szczurkiem w nowym miejscu. Więc wszystko mu wybaczam
![Obrazek](http://4.bp.blogspot.com/-cwlauK8vR7g/Ue6eH4h39TI/AAAAAAAAAoM/tx3jlTAHqSQ/s1600/P7210725.jpg)