Z bólem serca podjęłam tą straszną dla mnie decyzję o oddaniu moich czterech panienek w wieku około roku. Niestety po raz drugi straciłam pracę i w tej chwili nie mam już żadnych oszczędności, dzięki którym mogę przeżyć i za jakiś miesiąc będę zmuszona wrócić z całą rodziną do mamy, a tam nie będzie miejsca, przy tylu osobach, na klatkę ze szczurami.
Jest to dla mnie trudne, bo kocham je i cieszyłam się, jak głupia, kiedy do mnie przyjeżdżały, urządzałam, szyłam i dogadzałam. Niestety życie to nie je bajka, jak mówią

Trzy panienki, to huszczaki; dwie to siostry Tośka i Tasza, które 21.08. skończą roczek, trzecia - Trish jest około dwóch tygodni od nich starsza - niestety dokładnej daty nie znam. Czwarta, to szarak - Tola i ma 8 miesięcy (5.11.2012).
Najbardziej kontaktowa jest Trish. Tolę można pomiętolić, ale po wyjęciu z klatki, ponieważ w klatce ma odpały i czasem rzuca się na dłoń. Muszę jej podawać, jak psu, do obwąchania, żeby była spokojna, ale i tak czasem to nie wystarczy. Chociaż nie gryzie na całego i najczęściej nie pozostawia śladów, bądź tylko lekkie draśnięcie. Tośka i Tasza mają gdzieś mizianie i uciekają od tego, gdzie pieprz rośnie. Zazwyczaj trzymają się razem. Tośka to alfa, ale nie jest raczej jakaś agresywna, czy coś dla reszty, nawet, kiedy były łączone. Poza tym, jak to panny, są wszędobylskie i niszczycielskie. Kuweta klatki, przedstawia obraz nędzy i rozpaczy i obecnie jest strzeżona zasiekami z pleksi... Na wybiegu też trzeba mieś oczy i uszy dookoła głowy i zabezpieczenia, bo uwielbiają kable elektryczne - trzeba je osłaniać...
Jeśli chodzi o ich zdrowie, to raczej nie sprawiają kłopotów, z wyjątkiem Trish, która pochrumkuje i w zimie miała dwa razy antybiotyk, ale od tego czasu sobie i tak pochrumkuje, co nie wpływa na jej zdrowie. Apetyt jej dopisuje, potrafi wyrwać z ręki michę pełną jedzenia i wszystko wywalić na ziemię... Jest żywotna, jak pozostałe i, jeśli tylko otworzy się którekolwiek drzwiczki, Trish już tam czyha, gotowa do ucieczki

Do wydania są razem, bądź po dwie. Siostry lepiej, żeby były razem. Mogę dowieźć w każde miejsce w Poznaniu i w okolice Poznania. Co do innych miejscowości, to trzeba będzie poszukać transportu. Mam nadzieję, że się znajdzie. Mam, jak pisałam wcześniej, około miesiąca czasu na załatwienie wszystkiego. Mam też nadzieję, że ktoś ulituje się nad moim stadem, bo panienki są kochane... Obowiązuje oczywiście ankieta przedadopcyjna. Najlepiej, gdyby trafiły do kogoś, kto ma już doświadczenie. Jeśli ktoś byłby chętny na całe stado, mogę oddać klatkę z akcesoriami i karmę i do tego transporter.
Stado ma swój wątek na tym forum. Jeśli ktoś jest zainteresowany, tu jest link : http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=37845
Wklejam parę zdjęć :
To Trish

Siostry : Tasza i Tośka

Tośka z szarakiem - Tolą
