Humbak goi się. Guzioł uciachany. Nie podobał się dr ze względu na to, że był tak mocno ukrwiony, ale ja jakoś nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłoby jeszcze nie być po wszystkim... w tym temacie
Kiedy przesłano mi wyniki krwi, byłam pewna że pojawiły się kolejne „tematy” – parametry wątrobowe Humbaka i Asłana wyraźnie podwyższone. Ale w rozmowie z dr usłyszałam, że Humbaka podwyższone są na tyle, że nie zachodzi konieczność zmiany leczenia (Humbak codziennie bierze hepatiale), a u Nusia są dobre ;/
Trochę to dla mnie dziwne jednak, więc dla własnej spokojności na jakiś czas zaserwuję im dodatkowo heparegen
Miłą niespodzianką jest, że nerki obu panów w porządku. Tym samym białko w moczu pozostaje kwestią otwartą. Sama już nie wiem czy i jak jeszcze drążyć ten temat;/ Chyba tutaj pójdziemy za radą mądrzejszych i nie będziemy robić nic, po prostu za jakiś czas się skontroluje znów.
Stanza przechodzi na prilium, falowanie boczków kazało się sercowe. Jednak
Sama Stanza podróż zniosła po anielsku. Dzieliła transporter z Nuchą, który przekopywał, wiercił się, wyłaził, dyszał jak mu gorąco i krzywda... Stańczyk przycupnął sobie w kąciku, skupiony we wnętrzu swej drobnej osóbki, i gdyby nie dokazujący Nuś kto wie czy w ogóle zmieniłaby pozycję. A ponieważ Nuś – trzeba ją było raz i drugi wygrzebywać spod rozpłaszczonego czarnego naleśnikora
Tak sobie myślałam o Misiu i jego nieziemskim spokoju ducha...
Psikająca Fronda i Horpyna nie pojechały. W Humbaku dr nie wysłuchała niczego niepokojącego.
Wiem, że psikanie bywa czasami elementem urody szczura - Hermaństwo sobie wielce i namiętnie, do pospołu z kichniem krwią, a równocześnie nigdy na zapalenia nie chorował, i nic mu nie było. Tylko Herman miał to od początku i przez całe życie, a kiedy psiaknie pojawia się jako sezonowa „atrakcja” - na tyle uprczywa, że nie przechodzi po lekach odpornościowych, ale i na tyle błaha, że nie ma co na nią iść z antybiotykami – to nie jest, przynajmniej dla mnie, lekko przyjąć to do wiadomości...
Tak samo jak wyniki, które są słabe, a jednak trzeba się takimi zadowolić
Jeszcze szybko Grenadyna. Myślę, że doszła już do równowagi po tamtym, chociaż utracone funkcje (jak chodzenie po pochylniach) już raczej nie wrócą. Na pięterku sypialnianym toczy się teraz życie Duchy oraz na tapczanie, kiedy stójką u koszyka pokarze, że rada by wyjść. I tutaj śmiga dziarsko - jeśli nie sprawnością, to wigorem bijąc nierzadko nieskore do ruchu dziewczyny
I Duch lubi jeszcze jak mu uszy czyścić

W jakim zadowoleniu przymykają jej się oczy jak ją w głębi małżowiny podrapać, co się głową napodrzuca ! i jakim ostrym oburzeniem wybucha, kiedy rozproszy mnie inny fragment białego ciałka...
