Moderator: Junior Moderator
Uni, trzymam kciuki mocno, aczkolwiek weszłam o poprawie poczytać...Borze szumiący, co się dzieje ostatnio z tymi ogonami Uni, dokładnie, byle tylko jadła i byle to cokolwiek nie było trujące. Wychodzę z dokładnie takiego samego założenia, choćby to miał być i żółty ser, lepsze to, niż nietknięte zdrowe smakołyki.unipaks pisze:Wolałabym oczywiście, żeby ruszała też inne rzeczy, ale teraz niech je cokolwiek, byle jadła i nie opadała z sił.
I niech mi nigdy żaden wet więcej nie wciska,że szczury nie mogą zarazić się od nas,czy naszych dzieci.U nas też epidemia teraz,dzieciaki posmarkane i pokichane ze szkoły przychodzą,momentalnie całe stado mam choreunipaks pisze: A teraz... ja ją zaraziłam; zachorowałam w weekend i mamy kolejną infekcję – Puma kicha i ciężej oddycha, słyszę ten oddech...
No ja o takiej możliwości złapania niektórych chorób od nas, ludzi, usłyszałam właśnie wczoraj w Zwierzyńcu, kiedy przyznałam, że nowa infekcja u Pumy dziwnie zbiegła się z moją chorobą. Zwłaszcza, jeśli zwierzę jest osłabioneNietoperrr... pisze:
I niech mi nigdy żaden wet więcej nie wciska,że szczury nie mogą zarazić się od nas,czy naszych dzieci.U nas też epidemia teraz,dzieciaki posmarkane i pokichane ze szkoły przychodzą,momentalnie całe stado mam chore
O, znam ten ból. Mam dwie takie artystki. I faktycznie jedna się drze, ale szybko jej przechodzi stres, a druga przeżywa przemoc długo...unipaks pisze: Biorę też pod uwagę, że może też odreagowywała podawanie strzykawką najpierw klarytromycyny z doksycykliną, a nieco później jeszcze dostinexu. Niestety, w niczym nie chce zjeść tych antybiotyków, a musi je brać dwa razy dziennie.
Nie wiedzieć czemu dostinex najwyraźniej jest dla szczury gorszy, choć wg mnie to doksy jest paskudną w smaku goryczą, a dostinexu za bardzo nie czuję. 
Niestety, czasem nie ma wyjścia, jak po dobroci nie idzie... No podawanie leków jest naprawdę niefajne... Podawaliśmy Klusce dopyszcznie raz antybiotyk, bo był tak niedobry, że w niczym by go się nie dało zamaskować, i się bałam, że się zadławiła, bo jak zwykle jest nadruchliwa, to wtedy leżała, jak ją położyłam, nawet we własnych dłoniach. Szybko przeszło, ale dotąd nie wiem, czy była tak przestraszona, czy się zakrztusiła, czy po prostu ją zatkało na taką bezczelnośćunipaks pisze:zniszczone płuca mnie przerażają, zawsze się boję, czy robimy to w miarę spokojnie, by nie zaszkodzić jej bardziej niż pomagamy...
Tylko jedna Pączek u mnie grzecznie zżerała wszystkie leki, nawet obrzydliwy Baytrill wchodził z odrobinką czegokolwiek. A tak to zawsze są jajca i podchody...Jak jest apetycik, to już zawsze dobry znakunipaks pisze: Mała żywo zainteresowana jedzeniem, przybiega gdy dolecą ją zapaszki naszego śniadania/obiadu, a choć jest wybredna bardzo to potrafi naprawdę sporo wszamać; z tego wniosek, że leki działają, bo steryd zawieszony. Oby nie był potrzebny więcej
Niech je Buziaczki dla dziewczynek ), a i kiełki pszeniczne to przysmak nielada, fajnie więc że Pumka docenia i wcina 
