Od około miesiąca mieszkają ze mną dwa przystojne watki. Chłopaki zostali zabrani z laboratorium - byli nadwyżką w zamówieniu, nigdy nie byli potrzebni i
nie byli wykorzystywani do żadnych testów. Wakacje i jesień przeczekali pod opieką sympatycznych pań laborantek, zadbani, żywieni normalną karmą dla szczurów (nie paskudnym granulatem). Mają teraz ok. 9 miesięcy.
Chłopcy są śliczni (jak to watki -
wielkie, misiowate kluchy 
) i uroczy. Żywo reagują na cmokanie, uwielbiają jogurt truskawkowy. Jeden jest całkiem odważny i daje się nawet brać na ręce, drugi to trochę tchórzyk, ale wciąż ciekawski i sympatyczny.

Nawet wystraszeni nie gryzą. Nie boją się kota (w każdym razie mojej specjalnej kotki), nie wykazują agresji względem królika. Są oczywiście
zupełnie zdrowi i w każdej chwili gotowi na przeprowadzkę. Liczę na to, że w nowym domu zamieszkają w dużej, ciekawej klatce i przekonają się do spacerów (póki co są nieśmiali i niezbyt lubią wychodzić na zewnątrz). Towarzystwo normalnych, odważnych szczurów na pewno pomogłoby im nauczyć się, jak korzystać z życia.
Chłopaków najchętniej oddałabym
razem, w dwupaku. To bracia, nie chciałabym ich rozdzielać. Na życzenie osoby adoptującej mogę załatwić
kastrację (za zwrot kosztów - ale w promocyjnej cenie

). Gryzonie przebywają obecnie w Lublinie, ale mogę dowieźć je do Łodzi, Warszawy czy miast na trasie (Radom, Puławy, Skierniewice itd.).