Tosia chyba odpuszcza i wraca z niebytu
Już wczoraj było lepiej,chyba połączenie na stałe z młodziakami zrobiło swoje,bo po czasie latania za nią i męczenia - odpuścili i teraz przytulają,iskają,liżą...No bo jak tu Tosi nie kochać??
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Tosia pogodniejsza,już nie śpi ciągle.Dodatkowo wczoraj dostała dawkę sterydu w dupala i antybiotyk,bo miała mocny atak duszności (od czasu do czasu się pojawiają) i wet osłuchowo też nie był z niej zadowolony.W nocy już fruwała,ale to wiadomo,na dopalaczu
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Ale jest lepiej i oby tak już zostało.
Rambutek natomiast ostatnio jak amebka taka,dupala ciężko mu dźwigać,a jest co dźwigać,łapinki coraz słabsze i już powoli zaczynam klatkę dostosowywać do jego ciapowatości.Dostał witaminkowego kopa,ale zastrzyk zdecydowanie mu się nie spodobał
On zdecydowanie bardziej woli wszelkie witaminki przez gardło przyjmować
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Straszna gapa z niego przez te łapki,czasami zadek przeważy i grawitacja zabiera w dół całe jego jestestwo...
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Najsmieszniej wygląda,jak próbuje z jakimś smacznym kąskiem szybko uciec i wspiąć się po prętach klatki...Wspina się,wspina,później wolniej,ale się wspina,wspiiina,wspiiiinaaa...Nagle już z resztkami sił zatrzymuje się i tak jak na kreskówkach,gdy ktoś wisi nad przepaścią,a mściwy bohater kreskówki odgina mu po jednym paluszku...Tak samo Rambuś,nagle tak jeden paluszek,drugi,trzeci...i w dół o jeden pręcik...i znów jeden paluszek,drugi,trzeci...dup,znów pręcik niżej...i tak do samego dołu,puszcza się pręcik po pręciku,dupka ciągnie w dół
A później pewnie sobie myśli,że chyba za ciężki smakołyk sobie wziął,to wszystko dlatego!
Młodziaki,jak to młodziaki,torpedy,przytulańce,brykające koziołki.Lian-czu to szczur idealny,mądry,przewidujący,kontaktowy,pro-ludzki,pro-koci
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Potrafi po prostu podejść do kota i go wyiskać.I dla niego to normalne.Dla kota niekoniecznie...
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Bawi się na wybiegach jak dziecko,jest w kilku miejscach jednocześnie,ale zawsze wraca na kolana.Uwielbiam go!Gwizdo natomiast to wciąż Stresik,szczur,który boi się swojego cienia i szuka ratunku w moich włosach,wczepiając się w nie całym sobą
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Wciąż panicznie boi się kotów,więc gdy których z kociambrów jest w pokoju,on zza łóżka NIE WYJDZIE i już!
Hektor natomiast to szczur nie do zatrzymania,on nie ma czasu na buziaki,pieszczoty,siedzenie na kolanach,on wiecznie musi być w ruchu,człowiekupuśćżemnie!!!Ale pcha się na kolana,jest bardzo przyjacielski,choć tylko na kilka sekund,a póżniej - po głowie,po szczurze,po kocim łbie,łapie,nie ważne,byleby do przodu!Strasznie przypomina mi Bercika,nawet wygląd prawie identyczny
No i teraz mam dylemat.Bo chłopaki mieli być wykastrowani,trudno oddechowo znoszę ich pełnohormonalność.Ale nie ma żadnych wskazań do kastracji
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)
Są łagodni,zero jakiejkolwiek agresji,zero konfliktów,przepychanek,żadnych walk o władze,NIC!!!
Kochane miśki z nich i tyle.Dwa razy synek oberwał od Lian-czu,ale na własne życzenie trochę,bo wsadził łapę do klatki ciut z nienacka.Lian-czu go nie lubi,bo zawsze jest głośny,wszędzie go pełno...Już nawet samym wzrokiem wyraża,że go nie lubi
I to było jedyne złe zachowanie szczura.Nic więcej.
No i jak ja mam ich kastrować?Nie wyobrażam sobie,żeby charaktery im się zmieniły
![Embarrassed :-[](./images/smilies/embarrassed.gif)
Oni są idealni.
Natomiast mój oddech przy nich nie...
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)