Dziś odszedł Bartuś
Był moim ulubieńcem, po wejściu do pokoju od razu wisiał na drzwiczkach, żeby choć za uszkiem drapnąć, na wybiegu wciąż przychodził, kładł się obok, jeśli dorwał psiego chrupka to zjadał przy mnie. A gdy będąc zamknięty miał ochotę na chrupka to do skutku piłował pręty. Było to zabawnie-irytujące,że takie małe stworzonko potrafi tak manipulować człowiekiem, naprawde będzie mi tego brakować
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Gdy już trafił do mnie był chorowity i starszy, ale piękne było jak szybko dostosował się do nowego miejsca, a człowieka kojarzył z głaskami i chrupkami , a nie zadawaniem bólu i śmierci. I idę o zakład ,że potrafił się uśmiechać! Cudeńko małe.
Ostatnio same smutki, maluchy wniosły troche radości i powiewu. Ale wciąż za dużo śmierci i chorób, brakuje optymizmu i chęci na zdjęcia , na odwiedziny w Waszych Tematach , ehh.
Elfik i Halik to już tylko leczenie objawowe i opieka paliatywna. Hothek jest po wylewie i dzięki sesjom u fizjoterapeutki powolutku odzyskuje sprawność, ale szału nie będzie już. Ananas ma podejrzenie padaczki. A Gryzak leczy złamany ogon.
Do tego Kora, foksia, jest po zapaleniu dziąseł, usunięciu kamienia i brodawki, a został jeszcze włókniak i gruczolak, plus sztywniejące stawy i zwyrodnienie łokcia, więc dodatkową atrakcją jest kilkukrotne wnoszenie i znoszenie na 2piętro 20kg.
Wyprostuje się sytuacja u trzódki to i wątek odżyje.